Mario Kontrargument - Carmageddon lyrics

Published

0 107 0

Mario Kontrargument - Carmageddon lyrics

[Zwrotka 1: Penx] Chcą się wozić na chromach w złocie, no co ty kurwa? Mieć platynę na ścianach, ale to kmioty kurwa Każdy z nich walczy o tlen, na podwoziu neon Chcą tu zapierdalać, gaszę zapał no i jadą w ciemno Każdy chlor przejebie wszytko, tylko daj mu cynk Każdy cieć chce miedź nie rad idzie w bar tu zalać ryj Cofnij sobie typie każdy z nich, wie że się sprzedał Patrz jak wiozą się na tablicach; Mendelej**a Nikt się nie sprzeda, mało prawilnie? Kurwo pobudka Kości rzucone, przez nas psy mają pusto w lodówkach Ciekawie lecę, się skupia na mnie światło człeniu Fajnie, patrz jak łatwo zostają w cieniu Ostra jazda, mnie się w sumie tu dobrze żyje Chcieli mnie tu pociąć śmiecie, skumaj ja ich potępiłem Przepowiadam przyszłość, taaa, - pomyśl pojmiesz Rozkurwiam maskę ci, biorę tłumik, kurwa, sorry spoiler Drift za drift, zdrada, zdrada źle Ci chłopie? Nie nazywaj ścierą jej skoro lecisz bokiem Co ja mam zyskać prawda przykra jest, kminisz? Smutne? Wolę zachować se dystans, niż siedzieć innym na dupie Ale w sumie trochę ciężko jest się kurwa stale starać Przez to z biegiem czasu nawet ręczny przestaje działać Pedały to do gazu było chwila? - wbijam stul ryj Nic dziwnego, ojciec mówił ci byś omijał dziury Koleje losu, olej je gościu, bo świat jest chory Miłość na siłę to nie sposób, siadły amory Jadę to najebany - trudne to po pijaku Ale takie plany, wypierdalam na czołówkę rapu Muszę trzymać gardę, choć ręce opadają Ludzie myślą wielcy są, bo ich mierzę swoją miarą Mało palę w mieście, częściej w trasie jak jest czas Jestem Michał, gra**uje po nocach typie #Michael (K)Night Nieustraszony, rozjebię wszytko, ty daj mi bit Weź kurwa pomyśl, zanim pojedziesz ten tani kitt Dobra wracam, pytasz o hejtów, na to sram Mam ich wypierdalać? Nie! Jadę po nich #autobahn Doktorat z punchy, taka diagnoza się zgadza czy nie? Idę przez miasto w słuchawkach, kurwa se badam rynek Chcę tu dach nad głową i pierdole jeździć cabrio O włos od tragedii, szybcy wściekli, no i chuj z suszarką Zderzam się z rzeczywistością dzień w dzień Najebany bez poduszki spię na ziemi, jest źle To ostatni dzwon, as w rękawie mam go w rękach Tak bywa, zostawmy to #rozjebana karoseria Mało jednak o mnie wiesz za za dużo myślisz Myślisz, że tu dużo wiesz kurwa, jednak mało myślisz Miałem parę zakrętów, chciałem to wyprostować przecież Kilku typów zmiotłem w częściach no i pozostały świece [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]