Mario Kontrargument - Bezboleśnie lyrics

Published

0 100 0

Mario Kontrargument - Bezboleśnie lyrics

[Zwrotka 1] To dla każdego który wciąż średnio to czuje Nawet się nie spodziewasz jaki rozpierdol szykuję Chcesz się dowiedzieć no to zamieniaj się w słuch Wolisz to zobaczyć no to zamienisz się w słup soli I znów boli duma mnie i honor chowam w kieszeń Znów ktoś nie kuma mnie i tak jest coraz częściej Śmierć mnie prosi do tańca, no dobra Zatańczę, ale za 100 baniek jak Paul Pogba Matematyczne szanse na Bonda wciąż od lat Z ludźmi pierdolą mi się relacje to p**nograf Funkcjonuję bez granic nie wiem co to pochodna Jak nie będę miał siły już to komuś głos oddam Psychika dość dobra, od dzisiaj dość dobra Zginę to po walce jak piję to do dna Ale w końcu sprostam aspiracjom wierz mi Bo nie chcę żeby moje życie było kompilacją faili [Refren] Czuję znów ciężką presję ile już przez to nie śpię Każdy wróg chce to miejsce z nimi chuj zdechą we śnie Zapomniałem że miało być bezboleśnie, bezboleśnie, bezboleśnie [Zwrotka 2] Tak między nami, fałszywi ludzie są między nami PKU nawet nie wiesz co Cię czeka tu Hajsu na ręce by wzięli za nich nie ręczę, cóż Odwróć się tylko plecami, każdy ma w ręce nóż Mówi, że dałby się za Ciebie pokroić to wątpie Za Ciebie dałby sobie tylko zapłacić pieniądze Tacy tu mają wiecznie wolne, to szabat Ich dupy przez to sobie robią sceny, to dramat Potem ich ziomkom schodzą z ceny, to rabat Pięć razy dziennie na kolanach, to salat Dla mnie to szalet nawet nie spłukuję wody po nich Takich znajomych dawno nie mam teraz swoich policz Na resztę możesz liczyć potem się przeliczyć I się staniesz typem typa co się nie cofnie się przed niczym A może wtedy tu zrozumiesz jedną kwestię I wszystko zacznie Ci przychodzić bezboleśnie [Refren] Czuję znów ciężką presję ile już przez to nie śpię Każdy wróg chce to miejsce z nimi chuj zdechą we śnie Zapomniałem że miało być bezboleśnie, bezboleśnie, bezboleśnie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]