Marek Walaszek - Życia pół lyrics

Published

0 94 0

Marek Walaszek - Życia pół lyrics

[Refren x2] Żyłem tutaj w biedzie, żyłem tu jak król I przeżyłem wielkie szczęście, straszny ból Przeleciało mi przez palce, poszło w chuj Szybko tu przeżyłem mego życia pół [Zwrotka 1] Nie cytuję klasyków One są i słodko śpią na strychu Nie przez pryzmat plików Robię ten kawałek dla rapu miłośników I nie jestem na cyku Czy też na jakimś cyklu Mam za sobą czas I nie tak łatwo szukać mnie byku Nie po trupach do celu Mój przyjacielu jak tak robisz to stój Czas zapierdala Ma rodzina mnie wspiera za to kocham ja w chuj I nie mów mi o życiu, bo przeżyłem już trochę Więcej niż pół Żyłem tutaj w biedzie I żyłem bracie tutaj jak król Nie przeliczysz tego w sos Kiedy zdrowie da ci dobrze w kość I wtedy jak na złość Nie pomoże ci nawet złamany grosz Nie nastawiam się na ilość Bo znam ludzi których łączy miłość I są szczęśliwi nawet kiedy jadą Zjebanym fiatem Stilo [Refren x2] Żyłem tutaj w biedzie, żyłem tu jak król I przeżyłem wielkie szczęście, straszny ból Przeleciało mi przez palce poszło w chuj Szybko tu przeżyłem mego życia pół [Zwrotka 2] Znów po ciężkiej nocy budzi mnie świt Dziś mam kilka ważniejszych spraw niż kwit Łapie się częściej że liczę dni I żałuje, że napsułem tyle krwi Jako młody dzieciak okradałem bliskich Z miłości, nadziei, ale już po wszystkim Dziś wychodząc z domu staje na stary próg I idę z buta do ojca na grób Tak szybko przeżyłem już życia pół Już wkrótce zobaczę cię tato znów... I nie pękam choć bardzo cienki jest lód Bo dziś pachnie dla mnie nawet najgorszy smród Mojej mamy już nigdy nie nazwę "starą" A kłamcy nie będą już dla mnie parą Najwyższy czas wyłożyć karty na stół Bo w najlepszym przypadku mojego życia jest pół Nie po trupach do celu bo nie ugrasz tak nic Lepiej mój przyjacielu powolutku na szczyt A zwykła szczerość to nie żaden wstyd Chyba że wolisz życie przejechać w kit