Marek Walaszek - Piękność lyrics

Published

0 87 0

Marek Walaszek - Piękność lyrics

[Zwrotka 1] Kiedyś nie pisałem takich tekstów, byłem pusty jak bęben Beatlesów Chciałem błysnąć ale nie znałem wejścia, zwykły małolat z przedmieścia Mój koleżka miał babkę ze stanów, ja nie znałem smaku bananów Gnębiło mnie kilku przegranych baranów, w szkolnej ławce siedziałem sam Nie miałem łatwo, ale nie było źle tu, wtedy wszyscy z kartkami do sklepu Stali od świtu do zmierzchu, szara była Polska z wierzchu Zakochałem się w pięknej dziewczynie, nie miałem szans nawet na jeden uśmiech Od niej, i tak mi mijały tygodnie Nawet jakbym zdobył markowe spodnie, to i tak nie byłoby dobrze Potem zaszła z kimś w ciążę, to był mój pierwszy pogrzeb Moja matka już nie miała siły, ojciec z dziadkiem to były świry Sporo tutaj wypili i tak jej życie umilił Potem już było coraz lepiej, brało się szamkę na zeszyt w sklepie Tak robiła tu większość, Polsko aleś ty piękność Dla niektórych to tylko smuty, bo nie łatwo wejść w stare buty Lepiej jechać na skróty, nie opiszę tego w dwie minuty Nie potrzeba tutaj refrenów, to nie jest banger dla PLN'ów To opis ludzkich problemów, za które nie ma tantiemów Zanim tutaj sięgnąłem celu, żyłem u boku wielu pozerów Piękne uroki PRL'u, wychowały jedynie dobrych gangsterów [Zwrotka 2] Teraz piszę dużo takich tekstów, jestem pełny i nie mam kompleksów Mogę się przebić, znam wszystkie wejścia, zwykły małolat z przedmieścia Kiedy zechcę lecę do stanów, niezbyt lubię już smak bananów Po tamtych baranach nie ma już śladów, w pierwszej klasie nie latam sam Nie jest tu łatwo ale nie jest też źle tu, od tego czasu duża sieć sklepów Praży od świtu do zmierzchu, piękna jesteś Polsko z wierzchu Ożeniłem się ze śliczną dziewczyną, nie było szans nawet na jeden zawód Od niej, i tak mi mijają tygodnie Jak nie miałem dla niej na markowe spodnie, to i tak było tu dobrze Potem zaszła tu w ciążę, więc lepiej już być nie może Moja matka ma dużo siły, nosi kwiaty im na mogiłę Nie wiem ile wypili, ale życia jej nie umilił I choć teraz jest coraz lepiej, wielu bierze tu szamę w krechę Nadal nie jest to mniejszość, Polsko, aleś ty piękność Dla niektórych to tylko smuty, nie łatwo wjechać w cudze buty Lepiej uderzyć na skróty, nie opiszę tego w dwie minuty Nie potrzeba tutaj refrenów, to nie jest banger dla PLN'ów To opis ludzkich problemów, za które nie ma tantiemów Zanim tutaj sięgnąłem celu, żyłem u boku wielu pozerów Piękne uroki PRL'u, wychowały jeszcze dobrych raperów [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]