Marek Dulewicz - Niska szkodliwość społeczna czynu lyrics

Published

0 101 0

Marek Dulewicz - Niska szkodliwość społeczna czynu lyrics

[Zwrotka 1: Rado Radosny] Rado Radosny, nie dam zaznać ciszy sąsiadom Obcy język, czarny bit; dziki lokator Nie wiń mnie za to, że podbuduję liczniki łakom Bo na YouTubie wysłuchuję gówien i wszystkim daję łapki w górę jak Adolf Nic się nie stało, ale wpadam w cug, kłopoty zewsząd Ludzie coś pieprzą, rzygam na chwilę, biorę ciechana i tak miodowy miesiąc A jak popiję, to może się trafi, by coś rozjebać akurat A więc przypadkiem nie podnoś poprzeczki, bo zrobię z nią to, co sędzia Laguna Ałł, łamię przepisy, światła, wyścig To nic takiego, bo na stare lata zdechnę w kombi jak Skawiński Beka ze wszystkich zawsze i nieistotne, co oni pierdolą Na koncertach krzyczymy "Pull up!" jak rządowy samolot Czasem zabluźnię, owszem, no ale nie tak, by ludzie słyszeli Chociaż jak ze mną dwa słowa zamienisz, to szybko ogarniesz, co lubię na bieżni Nie szkodzę bardzo, od czasu do czasu zdarza mi się wyskok To wszystko, ach, chyba powinienem siedzieć za niewinność [Refren: Dwa Sławy] To nic, to nic To tylko taka mała bzdura To nic, to nic Nie znaczyło nic do chuja [Zwrotka 2: Astek] Jaras Jarałke, wpierdalam cały rap Tego pojadę, z tamtym popłynę i ujdzie mi płazem; amfibia Wbijam na chrzciny, najpierw coś sobie zapalę Jebana zakała rodziny nie wychodzi z formy; zakalec "Food fight!" ciocia już krzyczy "Czekaj, o Boże!" Mam wyjebane na ciocię, podziw, jednak w slow mo dostaję wypieków na twarzy Mój pieseł ci nasrał pod oknem, ja rżnę debila Sorry, Gregory, nie sprzątam po pieskach; FBI Jadę na gapę, kanary są trochę w szoku, czujesz Kiedy nazywam ich popierdolami, a siebie ich prawnym opiekunem Zakładam fatcapa na lakier, rano zobaczycie tagi na szyldzie To taka moja malutka fantazja, bo zawsze marzyłem, by trafić na billboard Jebana sąsiadka straszy mnie prokuraturą Bo najebany zademonstrowałem, co takiego ważnego noszę pod skórą (chuja...) Wycinam serce na drzewie, złapany strugam wariata; Gepetto Mamy diabelskie pomysły, taa, a limitem jest piekło [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]