Mały Esz - Lecisz na ryj lyrics

Published

0 184 0

Mały Esz - Lecisz na ryj lyrics

[x2] Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj ła-ładuj chamsko, ła-ładuj chamsko Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj Frajer nadaje, Szy-Szy-Szybki Szmal wjeżdża [Łysonżi] Jestem cham w istocie, ale mam charyzmę Dumę i płaszcz patrz potem bieliznę Dużo nie pali aha zostawię ci gwizdek Się najebałem, się najebałem mogę trafić na izbę Jestem chamem pijemy z gwinta jak nie ma szklanek Nie bądź czeski piłkarz już się nie nosi firanek Ładuj browar, ładuj browar, chuj z szampanem Jesteś gotowa, jesteś gotowa zdejmuj pidżamę Mam w głowię ogień, mam w sobie temperament Jadę chamsko człowiek kurwa każdy kawałek Jestem chamem, chamem, morda jebać cenzurę Jebać cenzurę po której nic nie można zrozumieć Jestem Dżonson do rzeczy kojarz ze skunem Jaraj się tym, jaraj się tym albo pal gumę Muszę się leczyć, się leczyć pomaga mi trunek Masz blety, masz blety ty zaraz odfruniesz [Ten Typ Mes] Kurwa jak Noon wulgarny wstęp Urban to przy mnie ledwie poprawny sen Stój pan, kolejka jest oj będzie draka Mur ma między nami grubość Stasiaka Masz pan krawat i teczkę, zaraz chwileczkę Słomę z pańskich butów wyciągam jak zawleczkę Bo pchasz się Pan w sklepie z tą złotą kartą Bez przepraszam nie rozumiejąc co to pardon Więc to oczywiste, że panu pocisnę Włączam cham mode, mister sram na twój biznes Z chamem po chamsku cóż to za wielki Nissan A on stoi na parkingu ale panu zwisa Armani się znalazł znawca Opłacił byś nowobogacka suko polskiego krawca Pica**a tak to się odmienia łbie barani Kupiłeś lecz powiesiłeś do góry nogami Nie mam czasu dla pana, właściwie chuj z panem Gdy stąd wyjdę ludzie w kolejce powiedzą amen Mam chama w języku kiedy wchodzę na scenę A teraz proszę panie przodem będę dżentelmenem [x2] Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj chłopak Na dół chamsko, ła-ładuj chamsko Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj, e tam Fler nadaje, Szy-Szy-Szybki Szmal wjeżdża [Ciech] Graczu, graczu jak się nazywasz Wypiłeś za dużo patrz co wyrywasz Która to już szklanka chmielu liczysz Wypij więcej zniknie jej cellulitis Ciech old-school'owy skurwiel stary wiarus Mam unikalne brzmienie jak skrzypce stradivarius Wpadam opróżnić tuzin szklanek I na parkiecie znaleźć parę własnych sióstr Betanek Wszystkie słyszały, że Łysy to kozak Że tnie się na zero, Łysy to Kojak Więc ruszaj w klub i w górę bosak Albo zostań w domu i wpierdalaj prozak [Mały Esz] Stasiak wczoraj dzwonił, że jest magistrem A ja mam wciąż pompę, gdy patrzę w indeks Podobno jakiś hajs czeka w Zaiksie Mam gdzieś drobne, robię kolejny mixtape Wolę wchodzić do studia niż na nie po prostu Wypalić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium Nie obchodzi mnie po ile masz Whitney Znasz moje imię choć nie jestem pimpem [Łysonżi] Ładuję piwko, znów piwko, znów browkę Jak ona jest blisko nie tylko brzuch mi rośnie Wypiłem wszystko, wszystko, mam Gośkę Jakoś tak wyszło, tak wyszło, mam helikopter Oho nie jestem bejem, nie czuję umiaru Dużo alko, duże stężenie oparów Moje jointy kopią w mordę chcesz to inhaluj Głęboki oddech, oddech, kończysz w szpitalu Jestem najgorszy jakbyś czaił pomału Co wiesz o Szybkim Szmalu, co wiesz o tych gościach Chcesz beefu, chcesz beefu czy chcesz mieć obciach Bez kitu, bez kitu łatwo chcemy się pośmiać Jadę chamsko chłopczyku nie jadę po matkach Chcesz beefu to pikuś, bo już jest po jatkach Twój track to porażka aha nie jest jointem Osiedle ma z ciebie pompę, weź wyjedź z miasta [x2] Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj chłopak Na dół chamsko, ła-ładuj chamsko Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj, e tam Fler nadaje, Szy-Szy-Szybki Szmal wjeżdża