Małpa - Nagapiłem się lyrics

Published

0 179 0

Małpa - Nagapiłem się lyrics

[Zwrotka 1 - Małolat] Myślę, że mam to już za sobą i nagapiłem się dość Choć widzę jak wokoło idzie towar z rąk do rąk I robią brudny sos, fucha do czasu jest klawa Gdy wpadasz w ręce psom, bo wspólnik na ciebie nadał Taki sztos, kobieta teraz rogi ci doprawia Cały hajs zabrał ci sąd, pod celą czarna kawa Tak się zdarza, nagapiłem się wystarczająco Wokół szyi wiążesz krawat, ja cieszę się wolnością [Zwrotka 2 - Pezet] To miasto wciąż takie samo Wczoraj byłaś młodą miss i jesteś młodą mamą dziś Nic nie zdziwi mnie, właściwie nie kumam takich jak twój koleś Który całe życie chce spędzić pod monopolem I wstydzę się za to kim byłem, gdy byliśmy jeszcze w szkole Moje uczucia dziś są gdzieś na dole I wolę nie wchodzić w tą grę, bo nagapiłem się już dość Jak wciągasz koks i staczasz się jak Kate Moss [Zwrotka 3 - Małpa] Mam pokój z widokiem do którego nie przywykłem A nie mogę zamknąć okien jakby zawiesił się system Krążę tam i z powrotem wzrokiem między blokiem a boiskiem Gdzie dzieli flotę osiedlowy establishment Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic Bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić Wiem, ile jest wart mój spokojny sen I nagapiłem się już dość, na to co widzisz za szkłem [Hook] Popatrz tu, spójrz, wszystko jest niby okej Tu w tym mieście, tak jak wszędzie walą wódę i kokę Widziałem wiele, ten świat uczy, którą drogę wybrać Nic się nie zmienia, znam swój cel, chcę ten wyścig wygrać [Zwrotka 4 - Małolat] Jesteś sam, to nie przyjdzie kurwa pies z kulawą nogą A jak skołowany jeden po drugim chcą melanżować Ledwo stoję na nogach, gdy zbyt dużo wypiję A nie raz ktoś przedawkował w międzyczasie kokainę Nie będę się w to pakował, już dość się nagapiłem Na tych co palą towar i na haju są co chwilę Dealer kosi na nich sos i śmigają po odwykach Jadą w żyłę czy w nos, czeka na nich już kostnica [Zwrotka 5 - Pezet] Nie mów nawet mi ile można na tym zgarnąć Jak chcesz zarobić kwit, proszę bardzo, to jest za mną I ciągnie się do dziś, a nie mamy siedmiu żyć Więc fajnie że jest zysk, ale nie chce w pierdlu gnić I gówno mnie obchodzi co i kto przywiózł na cargo Nagapiłem się już dość na tych co mieli mieć Gallardo A prokurator zajął im nawet ich starą Mazdę Z resztą chyba żona przez to zostawiła cię niedawno [Hook] [Zwrotka 6 - Małolat] Dupy rżnięte mechanicznie, absolwentki dyskotek Nie znalazłem chuja w śmieciach by wkładać w byle jaką procę I choć ładnie się uśmiecha i mówi na ucho kotek To znam takie jak one, za szluga oddały cnotę Znam takie co lubią się rżnąć, wiedzą jak kusić Mają wszystko, czego dusza zapragnie, prócz duszy Nagapiłem się dość, na takie kurwa zimne suki By za każdym razem omijać je szerokim łukiem [Zwrotka 7 - Małpa] Stoję pośród świadków cudów i tragedii Których ten rząd ma w dupie tak jak każdy poprzedni Chcemy czegoś dokonać, zanim nasi krewni Rozstawią pamiątki po nas po zakamarkach mebli Choć nagapiłem się już dość, nie tracę wiary Idę odebrać swój sos błogosławiąc kapitalizm Mijam o mały włos zwątpienie, więc nie pierdol Że mam opanować złość, bo nie jest mi wszystko jedno [Hook]