[Ras] Znasz ten wers?Jestem sam, sam siedzę tu Dasz wiarę, Rychu, że co? Reprezentuję biedę znów! Znowu szukam ubezpieczeń jak PZU Nie pytam nawet gdzie jest Bóg, nie wierzę mu Biznes? Może mieć nas za nic, bo trzymam się blisko ulic Chociaż nie mieszkam na nich Bracie, ile jeszcze upokorzeń, co? Chyba wpuszczają tam wszystkich - nikogo stąd Ouuu! Wbijam z błotem na salon I jak to jest, kurwa, najpierw nas gnoją, potem nas chwalą Miałem unikać jadu, ale jakoś poleciało Nie rozumiesz że każdy wers to moje ciało? Co drugi raper to smak porażki! Chyba wiem, co czuje słońce - też jestem sam ponad tym Z płyty na płytę więcej jaj do walki Jak słyszę miliony słów, ale brak ostatnich... Jestem sam! [W.E.N.A.] Nigdy nie było, nie ma, nie będzie nikogo poza mną Gra trzyma poziom - ja jestem wysoko ponad nią, sam! Ignoranci wzrok unosząc z pogardą Patrzą w przepaść, ukażę ich oczom poprawność, patrz! Ta samotność nie ściągnie mnie na dół Z każdym dniem wchodzę wyżej w żadnej formie przekazu Nie traktuj mnie dwuznacznie, nie czuję strachu przed upadkiem Patrzę w dół na zwykłe sytuacje Choć kusi piekło, nic nie ruszy mnie stąd To, czego dokonałem, nigdy nie obróci się w proch! Z dala od normalnych stanów emocji Bez eskorty - zapomnianych twarzy z przeszłości Jestem wyniosły, bezczelny, bezduszny Mój czas reakcji na ciągłe oceny jest krótki Chyba, że wiesz, co jest dla mnie najlepsze Chodź do studia, wejdź, zrób to za mnie - najlepiej Będziesz sam! [Małpa] Jestem M A Ł, zresztą - znasz moje imię Mówi ten, z którym od roku maszerujesz przez pustynię W.E.N.A., Rasmentalism - rośniemy w siłę Gdy reszta gorycz porażki łyka częściej niż ślinę W czasach, gdy mylą modę ze stylem Rzeczywistość robi wam z mózgu wodę w godzinę Ja... Idę sam, całkiem nagi, przez kontynent Bo rozdałem Nike'i, zawartość szafy puściłem z dymem Zbierając łuski na pustkowiu, palę po ustnik za tych Którzy padli w bratobójczym ogniu Gdy w walce o podium, o honorarium Leszcze próbują wpierdolić każdego z tego akwarium Tede mówił, że to ma pływać, Lecz prąd porwał kilku Kilku innych właśnie ciągnie na dno, a ja... Schodzę na ląd, by spalić teksty rozbitków I tak nie potrafili zrobić z nich pożytku... Jestem sam!