M. Bartyna - Daj to głośniej lyrics

Published

0 397 0

M. Bartyna - Daj to głośniej lyrics

[Verse 1: Bisz] Kto może teraz podskoczyć nam? Ty? Kto?! Nasza płyta na nowo zaczyna hip hop Stara scena wygląda przy nas jak idź stąd Każda kropla tego tłustego syfu to ni-tro-gliceryna Wywołamy deszcz tu - Be O Ka Rap kap kap kap kapie na ich łeb znów Zegar mówi tik tak, Bisz tak to jest twój Czas by wyleczyć polski rap z paru kompleksów Kto jak nie ja może przekroczyć zaklęty krąg tematów Które niesie plon sposobów, w jakie niesie je Ten styl przewieje zaduch zamkniętych baniek, Podmuchem ognia Wezmę ten pieprzony syf I podrzucę go do gwiazd Miej nas w dupie jeśli lubisz an*l Jeśli mówisz, że to chujnia możesz spróbować jej na kolanach Co mam ci powiedzieć? Kaliber tych nagrań mówi za nas Ratata ta ratatatata ta nara! [Hook] B.O.K Nie czekamy, jeśli tylko chcesz możesz z nami iść w stronę zmiany Dróg jest sporo, lecz najlepsi wybierają te, których słabi się boją B.O.K Nie czekamy, jeśli tylko chcesz możesz z nami iść w stronę zmiany Porzuć kajdany wiążące cię przy tym do czego byłeś przyzwyczajany [Verse 2: Bisz] Kto może teraz powiedzieć ci, że rap jest wtórny Przeruchany wielokrotnie, puść mu nas Niech sprawdzi całą płytę, jego zdanie pójdzie w stronę zmiany Potem na membrany wrzuć to (daj to głośniej) Kto nie ma miodu w uszach - poczuje miód w uszach Nasz styl dla gry jest jak dla Łazarza dotyk Jezusa Nie do tych którym wystarcza ze Stanów skan Mówię zastanów się sam: kto tu tworzy rap? kto nim handluje? Ta muzyka nie jest łatwa i przyjemna Nie jest płaska i przyziemna Nie chcę głaskać, chcę ukręcać łby tym co mówią ci Że społeczeństwa nie stać na nic więcej Ich bezmyślny bezwład uciekanie przed wolnością w wir Pudelków, fejsbuków, seriali, reklam, gier Z drugiej strony melanże, imprezy, ścierwo, pusty seks Nie wiem jak można marnować tak czas mając jedno życie Dlatego nagrywam płytę o tym, brat nowe idzie [Hook]