[Zwrotka 1: Rover] Miałem siostrę porażkę, brata co zwał się sukces A i tak nocą do domu szedłem mokry jak kundel Jestem z pokolenia tych, co nie myślą co z jutrem Na sto procent znałem dobrze tylko jedną sztuczkę Siedząc z Tobą w kawiarni pierwszy raz Kładłem na stół dziesięć złotych, zamiast kilku ściętych róż Pytałem: "Czy pójdziesz ze mną o zakład Madame? Bo pocałuje Cię nie dotykając Twoich ust." Znałem to z jakiegoś filmu A i tak zawsze skutkowało drżeniem jej warg I teraz myślę, że to historia szwindlu Bo dotykając warg kradłem ich smak Prestidigitator Szarmancki, nigdy nie myl z sarmatą Młokosy będą pytać jaka w tym sztuka Że pocałunek stawiam wyżej niż spokój fiuta A może chodzi o spokój ducha Nie liczbę pitych butelek i oznaczonych kobiet Zbiegiem lata jestem bardziej jak kolekcjoner Co na plastrach pamięci dokleja każdy moment [Refren: Luka] Nie potrafiłem grać Zamiast wciskania pustych kłamstw Znałem tę jedną sztuczkę Patrz to prawdziwy Ja Kładąc kolejną z kart Stoję przed Tobą jak przed lustrem [Zwrotka 2: Rover] Jako młody człowiek znałem ciekawą sztuczkę Umiałem tylko jedna dłonią otworzyć kłódkę I kiedy lewa dłoń trzymałem tuż pod biustem To wiedziałem, że od prawej zależy mój sukces Gdybym tak siła wtedy wtargnął pod bluzkę To pozbawiłbym powagi flirt który jest droga ustępstw Stracił zapach różanej wody na skórze Jak Ci, co w naturze rwali hurtem Na trzeźwo, jeszcze jakoś im szło Pod wpływem, w Janis Joplin widzieli Kate Moss Czytali Krzyśka Króla, szli z wiedzą na front Mówili jest Ci zimno, to dam Ci koc Prestidigitator W rekach trzymam szklana kulę do wspomnień Pewne sprawy są we krwi tak głęboko Że stawiam w życiu flirt między pasja, a związkiem [Refren: Luka] x2 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]