Luka W Pamięci - To nie ja lyrics

Published

0 110 0

Luka W Pamięci - To nie ja lyrics

TO NIE JA [Zwrotka 1] Niektórzy urodzili się i mieli luz Wyznaczone - dom, stanowisko, więc wiedzieli, luz Samochód stał jak tylko prawko zdał Z kluczykami tata czekał, na paliwo dał Młody skończył szkołę, poszedł na zaoczne Trochę się narobił, teraz se odpocznie Nowa fura, dostał od rodziców firmę Przyobiecał kumplom - oczywiście przyjmę Niektórzy urodzili się, chociaż nikt ich nie chciał Mama dużo piła, tatuś ją wyjebał Co tam jest? Kasa, wzięli opiekunkę Wysłali na tenisa, załatwili podpórkę Jakaś lokata, pokój jak komnata Śmiga na nartach i po najdroższych barach Nie musi się starać i tak będzie miał dobrze A nawet jak się potknie, to podłożą mu kołdrę [Refren 1] To nie ja, niestety to nie ja To nie ja, niestety to nie ja To nie ja, niestety to nie ja To nie ja, niestety to nie ja To nie ja ziomek, nie urodziłem się w koronie Proste, żebym chciał firmę i kabriolet Można dojść samemu, ale nie byłem molem To nauka na przyszłość dla młodych pokoleń [Zwrotka 2] Niektórzy urodzili się w pięknym pałacu Całe życie na różowym materacu Jest kieszonkowe jak średnia wypłata We wszystkich zakątkach świata lata Wykształcenie ogarnęli łapówkami Stanowisko załatwili im znajomościami Z zakupami wychodzą se z galerii Wyuczyli się, że należy być bezczelnym Nie są wyczuleni na problemy w kraju A sprzątaczka nie zostawia po nich bałaganu Jedzą drogo, szybko jadą drogą furą sportową Mają modny fryz, mogą zaczynać na nowo Bez stresu, bo w portfelu czeka plik hajsu Wszystko tak załatwią, nie potrzeba fartu Nie potrzeba hartu, nie znają hardcore'u A gdy ktoś ich zaczepia, mówią: "Zostaw mnie w spokoju" [Refren 1] [Zwrotka 3] Niektórzy urodzili się na polu bitwy Tata alkoholik albo odstawia gonitwy Przykryto widok, te śmieszne ubrania Nie miał kto nauczyć jak się zachować przy damach Widok grama stał się chlebem powszednim Tanie wino lało się strumieniem w weekendy Czy to były błędy? To była konieczność Nie wszyscy nauką życie swe polepszą Niektórym się nie chce, no a do tego Nie mają w rodzinie nikogo bogatego Jeden złamie prawo, drugi musi wyjechać Ciężko się pogodzić, za marne grosze tyrać Zawsze patrzyli krzywo na tych zarobionych Ale czyja wina, że znaleźli sposoby Na hajs, korzystają se ze świata mody A kto go nie znajdzie, ten wkurwiony i głodny [Refren 2] To ja, niestety to ja To ja, niestety to ja To ja, niestety to ja To ja, niestety to ja Ja ziomek nie urodziłem się w koronie Ale nie dla mnie te show, za hajsem pogonie Jak towar pogonię, to browar otworzę A towar to rap, jak ja to robię? Jak ja, jak ja, jak ja to robię? Jak ja, jak ja, jak ja to robię? Jak ja, jak ja, jak ja to robię? Powoli walczę w słowie [Outro]