Litza - Gimli lyrics

Published

0 84 0

Litza - Gimli lyrics

Czuję się, jakbym mówił do ściany We własnym domu jestem pokonany Wzrokiem uciekasz, w drzwiach się mijamy We własnym domu pokonany Złość milczeniem spływa po Tobie Przesiąka nim powietrze, więdną kwiaty w ogrodzie Paruje i skrapla, osiada na ścianach Dom chłonie toksyny i jątrzy się rana Obojętność boleśnie wbija nóż w serce A ręce są jak obce i zaciskają pętle Wiem, że nie mam żadnych szans Dlatego spróbuję jeszcze raz Spróbuję jeszcze raz Milczysz znów, nie odpowiadasz Nie wiem sam za co mnie karasz Przebacz mi, jestem jak trup Daj mi szansę, spróbujemy znów Dławią się nieśmiałe słowa pojednania w gardle W imadle pretensji zdeptane na dnie To co oschłe w głos drwi z tego co miłosne A to, co dobre wydaje się słabe i żałosne Tyle miłości wyplutej wśród wyzwisk Co dzień deptanej przez nas w poszukiwaniu winnych Wiem, że nie mam żadnych szans Dlatego spróbuję jeszcze raz Spróbuję jeszcze raz Spróbuję jeszcze raz OOOOOOOOOO! (x2) Jest tak duszno, otwieram okno, oddycham mocno I mroźne powietrze owiewa mi twarz Nie umiesz oddać siebie, to jak możesz dostać wszystko? To wszystko tak blisko przy sobie masz Krzyczę głośno w noc, chyba nie mam szans Ale wiem, że mimo wszystko spróbuję jeszcze raz Krzyczę w noc, chyba nie mam szans Ale wiem, że mimo wszystko spróbuję jeszcze raz Spróbuję jeszcze raz. (x9)