[Intro] Heh, posłuchaj do końca [Zwrotka 1] Siedzę w domu i przemawia we mnie introwertyk I do ziomów nie oddzwaniam, to już chleb powszedni Kolejny powód mam do chlania jakiś pierdolnięty No i zrozum w końcu, mała, że nie chce korekty Izolacja, czasem może wino, panna Izolacja, nie wychodzę zimą z auta Izolacja, typowe czarne kino, bajka Społeczeństwo, które jakby się brzydziło miasta Zimne oddechy deszczu, zero happy endów Każdy ma jednakowy rodzaj kobiety w sercu Czytaj "femme fatale", skończę sam na bank Udajesz, że rozumiesz i mówisz: "graj na czas" Ale co ty możesz wiedzieć o tym, wyłączasz myślenie w nocy Myślisz tylko, czy ktoś ci dobierze prochy Słuchasz mnie, a jesteś jedną z bohaterek nieraz Nucisz to, ale nie rozpoznajesz siebie teraz [Refren] Taa, miasto nigdy nie śpi Kulturalny lunch chyba rzadko cipki kręci Tango, drinki, bletki Wolą na parkiecie pokazywać paznokietki Taa, miasto nigdy nie śpi Kulturalny lunch chyba rzadko cipki kręci Tango, drinki, bletki Wolą na parkiecie pokazywać paznokietki [Zwrotka 2] One, one, one, one z góry patrzą Perspektywa zmienia się gdy wchodzę niuni w gardło Hmm, szlugi, alko, udajemy między sobą, że nie nudzi nas to U innych wcale nie lepiej jest A więc nie narzekaj tylko nalej kobiecie też Bez poczucia winy, w sumie stale kłamiecie się Odnajdują się w chaosie, ale w duecie nie Uczucie to od ideału takie dalekie jest Poza imprezami także macie w pakiecie seks Ale w tym i w tym bujają razem parkietem, wiesz Więc może ideałów nie ma wcale na świecie, ej Kumacie to? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]