Oj! Cei lubosti, hirsze od słabosti. miłość gorszą od choroby Słabost perebudu zdrowże ja budu. choroba minie i wyzdrowieję/ Wirnoho kochania po wik ne zabudu. wierna miłosć jest wieczna/ "… Gdy nocą ku toni zwrócisz swe lice, Gwiazdy nad i pod Tobą i dwa obaczysz księżyce." * Chodź! No chodź! Przecież to nie boli. Ja wiem, woda zimna, ale przecież to nie boli. Ojce nie zezwolą A tak my razem po wiek wieków. I wodnika obaczysz. No chodź, tu my z rusałkami w tan. No chodź. Przecież to nie boli. Ojce nie zezwolą. No chodź! Chodź..