Lanek - Zachód lyrics

Published

0 123 0

Lanek - Zachód lyrics

[Ref: Blejk] Chcę zostać wśród chwil, w nich jest magia, żyć Zgarnąć kwit i nigdy nie wracać, dziś Jebać tych, co przyszli przepraszać, nikt Nie znał ich, gdzie byli przez lata? Ten piękny zachód i my Woda, plaża, browar i weed, dziś Chciałbym tu latać Woda, plaża, browar i weed, idź Szybko tu wracaj [Verse 1: Białas] Plaża i alko (plaża i alko) Dawaj tu lalko (dawaj tu lalko, dawaj lalko) Zobaczysz morze jak wyjdziesz na balkon Pisz koleżankom, że max było warto Na ślepo iść za mną i dziś jest kozaczek Złe będą bardzo, bo świat im się zamknął I grają te ofiarne role sprzątaczek Biorę brylanty i je tobie daje Drinki i palmy i seks w oceanie Wspólne wyjazdy i jedno pytanie: "Czy na pewno już tak na zawsze zostanie?" (już tak zostanie) Myślę, co dalej (myślę, co dalej), błyszczysz kochanie Promienie są na ciebie skierowane, pozostałe panie marzną gdzieś same Nie chcę ich (nie chcę ich) Ty potrzebna jesteś mi (jesteś mi) Tobie chcę dać lepsze dni (lepsze dni) Nie możesz tego skreślić Bo tu najdalej zaszli ci, którzy najwięcej przeszli [Verse 2: Blejk] Dupy gorące tak bardzo, że pocę się, kurwa, na sam ten widok Zimny browar, spliff i woda, wieczorem może se znajdę miłość I nieważne, że rozwalę hajs ten Coś pięknie pachnie, TomB biegnie z blantem Czuję się jak na Jamajce, boy, takie życie to banger I nie myślę już o tym, że jutro znów muszę tu wstać wcześnie Dzisiaj nie zasnę, przecież na spanie to będę miał czas jeszcze Tak pięknie, problemy, ja mam gdzieś je Rok cały to pcham w eter, to odpocznę tu nareszcie Czuję się tu wolny jak ptak, baby Lecę w marzeniach, jak zdobywam świat, nie chcę By się skończyło to, weź zatrzymaj czas, prędzej Ci się to uda, niż zatrzymasz nas, banger [Ref: Blejk] [Verse 3: TomB] Słońce, plaża, whisky i morze, żyć na sto procent (żyć na sto procent) Jest gorąco, jestem tak gorący, że mimo, że jest gorąco myślę o koce Myślę o tobie (myślę o tobie) Wszystko dziś zrobię (wszystko dziś zrobię) Jebać dziś, jak dziwki, te flotę, dzisiaj muszę mieć tylko ochotę Znam swoje moce (znam swoje moce) Jak trochę zrobić (ja trochę zrobię) Wiem, że nie jesteś z żadnego WOPR-u Ale słońce uratuj mnie, proszę Do zajęcia mamy całą tu noc (noc) Tak popłyniemy, że nie powiedzą, że nie mamy tu flow (flow) Na bibie, balecie, z tauryną i jazzem I z winem, i śpiewem, z dziewczyną i śniegiem Nie mów mi, że marzenia się nie spełniają Widzę je przecież Chyba częściej piję tutaj, niż liczę ten pekiel Ale ja mam najwięcej wódki na klipie na świecie [Verse 4: Solar] Najpierw Sex On The Beach, potem s** on the beach I jak coś ma się zjebać, to na pewno nie dziś Nie, nie, nie, nie, nie Nie ma dla nas już nic więcej Pędzę po swoje codziennie Po szczęście, szacunek i pengę Mam tylko te szczere intencje Czuję się jak przy pierwszym mixtape'ie Bo nie wiem, gdzie fala mnie zepchnie Gdy wpadam do morza na pełnej A jak się za bardzo otrzeźwię To biegnę do sklepu po więcej To Dom Pérignon, tu tego nie kupują Zmieszaj colę, zmieszaj z wódą, powstanie szampański humor Beach bar, wódka z sokiem To, że tańczę z sokiem Jakiś pajac leci "Jestem Bogiem" na karaoke Magik się przewraca w grobie Solar, tak po prostu, nie wiem czemu Boy, to chyba rap go popsuł [Ref: Blejk]