[Zwrotka 1] Moja podróż jest bardzo odległa Pod stopami już mam tylko wszechświat Niby wszystko to kwestia podejścia Bo drzwi mogą służyć do wyjścia i wejścia Upalam wszystko od płomieni piekła Biały ogień lśniący jak perła Trawi na popiół wszystko prócz lodu Bo ten pod ciężarem grzechów sam pęka Ile prawdy udźwigniesz na rękach? Kto powiedział, że prawda jest jedna? Dokąd prowadzi cię twoja ścieżka I czemu na końcu okazuje się błędna? Zamiast więzi zaciska się pętla Czy tylko inni mają prawo do szczęścia Czemu szczęście się liczy w diamentach Zapomnieli, że to kawałek węgla [Refren] Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka [Zwrotka 2] Ile warta jest nasza wolność Czemu każda to jednak samotność Moje słowa nie objęte promocją Nie patrzę przez szybę, podchodzę by dotknąć Podobno każdy ma własny kosmos Ja za twój chyba dałbym się pociąć Powiedz mi co jest zło a co dobro I czemu tak często gubimy tu ostrość Kto ostatni zaśmieje się głośno? Komu jeszcze wypada się śmiać? Na początku wierzymy tak mocno Gotowi stawiać nasze zamki na piach Wyciągamy ręce po nieboskłon Chcemy sięgać za każdą z gwiazd A kiedy gasną spowite ciemnością Pozostaje nam już tylko strach [Refren] Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka [Zwrotka 3] Podobno wszystko odbija się echem Podobno każdy ma w sobie Judasza Powiedz czemu trzymasz w ręce kamienie I kto ci powiedział, że nie warto wybaczać Ja nie pytam ze względu na siebie Nawet światło rzuca tu cienie Znowu łzy upadają na ziemię A nasze serca znów są pustym kraterem Kto pozwolił osądzić nam resztę Czemu reszta wystawia oceny Czemu stoję, a myślę, że biegnę Powiedz szczerze czemu miałbym ci wierzyć Umieramy powoli samotnie Coraz mniej w nas naszych korzeni Skoro wszystko jest wokół tak proste Mów kto wyprawi nam nasze pogrzeby [Refren] Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka