Kuban - Czysta Forma #4 lyrics

Published

0 128 0

Kuban - Czysta Forma #4 lyrics

[Verse 1: Kuban] Żyję swobodnie, piję lub poszczę Nie jestem zwykłym cywilem na normie Dealer to poprze, linie na propsie Powiem jak może na imię mam wogle, bo to jest Kubano wariat, siemano wam tam Takiego czegoś nie grano od dawna Mała poprawka, nie grano nigdy Mą panoramą jest styl opoczyński, czyli Luźne nagrywki, panie i haj Różne używki, ziomale i vibe Głupie zagrywki, poranek i kac Lubię odzywki, granie va bank Dziwne mam fazy, gwiżdżę na czyjeś rozkazy Nic mnie nie bawi i podchodzę znów ironicznie do sprawy Stary, a jak już wyjdę się bawić to pojawi się w mym umyśle paraliż Czaisz, majestatyczne urazy Czekam aż w końcu mi zbrzydnie ten nawyk Ale jest git, bo... Czuję się jakbym ćpał z Morfeuszem Rozdaję karty i mówisz mi krupier Ostatnio chce mnie już każdy producent, a twoje fanki padają mym łupem Ej, słyszałem jak żyjesz Tyle na piśmie, ile skoczyłeś w tygodniu do pracy? Jakiś asystent, a ja sam sobie ustalam grafik (heh) Stały bywalec knajp, do tego chudy jak patyk Czekam na tłumy kumatych, tak jak czekają na długi me spłaty Jadę ordynarnie, znowu podkładam zwrotki klaunie Z dobrym vibem, ej takie, żeby podgłośnić najbę Złościsz się na mnie bo stanę tej twojej blondi w gardle? Tego na trzeźwo nie przełkniesz, możesz się modlić za mnie Kuban [Tekst - Rap Genius Polska]