Kuba Knap - Sprane czapki lyrics

Published

0 162 0

Kuba Knap - Sprane czapki lyrics

[Zwrotka 1: Kuba Knap] Najebałem się pierwszy raz, jak dwie wieże runęły Pokażę Ci zdjęcie z piątej klasy, to se przemyśl Kieszonkowe na żarcie dałem na ściepę na flaszkę To się nazywa kurwa zmiany w gospodarce Wóda "Absolwent", dobrze pamiętam Z bandą ruszyliśmy spożyć to za Kolejniak Potem weszło nam w krew, po dwa strongi na łeb Na rowerach wywrotki i ten beztroski śmiech Każdy wiedział w którym sklepie może kupić A w razie czego, których ma się pytać żuli Przyczaj, 3 lata później na chacie W szafie ukisiłem sobie zacier Chłodnica z butli, czajnik i rurki jakieś Ta, byłem durnym małolatem (a jak) Zatem powiedz jak mam mieć wyjebane w to Skoro dekadę temu mogłem kurwa stracić wzrok [Bridge: Kuba Knap] Od południa do wieczora z kumplami na zewnątrz Rodzice w różnych tyrach, ale każdy miał zapierdol Kumple bogatsi, kumple z pato, taki folklor W co lepszych domach opijaliśmy barki ojców [Zwrotka 2: Kuba Knap] Zajawa i stres, czy zara wróci tata Bywałem w różnych chatach, w różnych światach W różnych stanach, zasada ta sama niestety Wszędzie to samo gówno, inne etykiety Nie chciałem matce przykrości sprawiać żadnej Gdy miałem x kilometrów na chatę Więc nie pyliło się wracać, a w tamtych czasach Nie było kaca, więc se śmigałem rano Szkoła bez wysiłku, bo mam łeb na karku Egzaminy do lepszego startu to pikuś W liceum trochę paff'u, sporo alku A maturę, jak szef - pyk na wyjebanku Rozgryzłem system, więc miałem łatwo A jak mam hajs na boku, to po wódę i na miasto Wypad, czy z panną, czy ziomkiem [?] Nie patrząc, czy na sto wyciągnie kiedyś coś [Zwrotka 3: Kuba Knap] I tera pa, dzieci w USA na koksie W TV mówią Ci, że postęp I że coś tam Europa, a ja nie kumam I nie przez szczękościsk i botoks w mordzie Nie kumam, bo wcale nie jest lepiej ziomuś Znam siedemnastki po odwyku od mefedronu Jak to jest postęp, to ja jestem konus Kurwa, jak to pokolenie jest zdrowe to ja jestem Buddą Ty się przyjrzyj skutkom i szukaj przyczyn Jesteśmy w miejscu na które każdy kutas liczy I to głęboko, król jest w nowych szatach A Ty tego nie widzisz, choć się ordynarnie obnaża A ja wyciągam f**'a i do niego macham Niech się idzie jebać, jak ta elitarna wataha Ja się spłukam na panienkach, mam rap, mam w zębach skręta I spraną czapkę przez Was, więc się nie dam suki [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]