Kuba Knap - Nie ma szans lyrics

Published

0 169 0

Kuba Knap - Nie ma szans lyrics

[Zwrotka 1: Kuba Knap] Ludzie nie wiedzą co jest dobre, nie wiedzą co jest złe Ja też mam z tym problem, ale nie troszcz się o mnie Orient - bacznie patrzę wkoło Nie pozwolę by cokolwiek przeszło obok mnie Pod nogami mam okrągły horyzont Powiedz mi, jak mam nie błądzić żyjąc? Obrotny przetrwa, zamulony odpadnie Kradnę światu co mi wpadnie w dłonie, zanim pozwoli mi zginąć Łapę się na tym, jestem za stary na szajbę Ty widzisz nas najebanych, myślisz taki ma fajnie Tak naprawdę to tylko zabija w nas chęć Żeby utrzeć czerwony kinol porażce Listę obowiązków pomnóż razy dwa Jeb wygody na które chcesz przepierdolić hajs Potem kurwa pomyśl na co ciągle tracisz czas To cały ja i mój łajz lajf człowieniu [Refren: Kuba Knap] x2 Nie martw się o mnie, nie martw I nie próbuj mnie zmieniać - nie ma szans [Pre-Refren: Ten Typ Mes] x4 Demony odganiam jakby packą na muchy To jasne, z tymi sk**sami nie przyjmą mnie do Ghostbusters [Refren: Kuba Knap] x2 Nie martw się o mnie, nie martw I nie próbuj mnie zmieniać - nie ma szans [Zwrotka 2: Kuba Knap] Wyrzuty sumienia? Idą mi sprawnie jak chuj Więc odpuść, starczy, że się martwię za dwóch Biorę flaszkę na dwóch, potem flaszkę na dwóch Nic mnie nie szarpie, ale Karwel znów spadnę na dół Bo lubię jak jest źle, lubię jak jest brudno Lubię kiedy rano, kurwa czuję się jak gówno Głupi i prostacki, a przecież nie wypada Wycofali Ikarusy - nie wiem czy lecę czy spadam Żeby być mną musiałbyś wątpić więcej Wiedzieć, że kończy się czas na mońce w kiejdzie Ja na razie potrafię w niej zwolnić miejsce Mieć joint i perłę, względny spokój we łbie Jestem głodny, ale będę wybrzydzał Bo nie mylę hedonizmu z chęcią do życia Nienawiść do bożków i bogiń we mnie tkwi Bo wiem, że goniąc to co oni gonisz wielkie nic, człowieniu!