Kuba Knap - Patrz Pod Nogi lyrics

Published

0 158 0

Kuba Knap - Patrz Pod Nogi lyrics

[Zwrotka 1] Taa,dziki żywot funduje nam wiele przygód A samotność to komfort jeśli tylko masz wybór Paru ziomów i świadomość, że od tego, żeby coś się działo Dzieli cię tylko seria telefonów (bezpieczeństwo!?) sam nie jestem pewien co się stanie ze mną Bo większość decyzji podejmowałem w ciemno (ryzyko!?) co ja wiem, życie jest kurwa jedno, ta Po co nam lęk? Ja chcę mieć pewność. Mam Dwadzieścia dwa lata- jak mogę wiedzieć cokolwiek? Miałem dobre życie- jak mogę wiedzieć cokolwiek? Nie boję się potknięć, nie obchodzi mnie czy to jest niemądre I to mój problem? A może odwrotnie? Chyba mam farta, albo Bóg mnie kocha jak Włodka Dlatego łatwo mi promować hasło ‘Biorę co los da' Szanuję dar który dostałem od matki I mogę zakpić z doraźnych zwycięstw, jak Mada, bo jestem praktyk [Refren 2x] A ty patrz pod nogi. Co? Znasz to? Bo patrząc w niebo łatwo można wdepnąć w bagno Ty patrz pod nogi. Taa, akurat... Wiem, że ciężko się ogarnąć łażąc z głową w chmurach [Zwrotka 2] Szorstkość polskich dworców jak szorstkość Bronksu, co? To w końcu coś dla tych którzy są po prostu stąd Gdzie są na co dzień. Wiesz, że jestem z przedmieść Jak Jersey, ale to coś mam w sobie To ciągnie w bramy kamienic, chęć poznania Zastanawiam się, czy to da się zmienić Noszę kilka oblicz, jak Hade, przez pewność Że najlepsze płyty daje popękany chodnik Zakładamy gniazda powoli z Komin Składem Bo dorastanie to proces, chęć by być wyżej jak Franz, taa.. Co do zasad, ulica woła by się sprawdzić Parę nowych poznaj, te, które znałeś nagnij Jestem z tych, którzy nie wiedzieli nic Oprócz tego kim na pewno nie chcieliby być Przestałem się bać potknięć bo musi się dziać A życie to nuda jeśli jest za słodkie ciągle, ta [Refren 2x] [Zwrotka 3] Wracam z miasta, byle utrzymać pion i basta Patrz pod nogi, coś jakbym słyszał dziadka Jego proroctwa, że czeka na mnie fotel ministra Kiedy patykiem zdrapywałem to świństwo z podeszw I co? Poszedłem w inna stronę Tak wyszło. Wtedy też nie wiedziałem nic o sobie Fart, bo nie wychodzę już na deszcz By patrzeć w niebo, żeby wypłukać łzy spod powiek Nie wrócę do starej ścieżki Choć ulica bardziej zdziera podeszwy niż parkiet to Krok za krokiem i ogień Bo kocham, kiedy horyzont staje się coraz szerszy Jak porównuję ‘tam gdzie byłem' do ‘tu gdzie jestem' To aż mi się chce i chuj, że wdepnę czasem Niepewny patent- spacer z rapem, a pcham się w to Bo jestem z tych, którzy naprawdę chcą, łapiesz? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]