Kris - Wyszedłem na spacer lyrics

Published

0 100 0

Kris - Wyszedłem na spacer lyrics

[Verse 1] Trochę mnie tu nie było, trochę przybyło lat Trochę się spierdoliło, trochę ubyło wad Znów idę przez świat, to jak spacer przeklętych Tych wspomnień smak, gdy mnie prowadzą bębny Dalej te same gęby, te mendy pod sklepem To błędy nie od setek, tych przegranych odsetek Rzucam banknot, monetę, biorę szlugi i żegnam Kiedyś Vicki za czwórkę dziś Marlboro 12 Czuję zapach osiedla w ich oczach widzę żal Widzę syf który mimo wszystko każdy z nas ćpał Widzę to widowisko tam i to pierdolę Bo w porę zawróciłem i nie poszedłem tym torem To jest chore, cała ta geometria jest chora Gdy dzieciaki po szkołach na walą kwadratach koła Weź to skojarz, zobacz to co ja i an*lizuj To kraj katolików co nienawiść znalazł w krzyżu [Hook x2] Wyszedłem na spacer z muzyką jak z nią Obejrzeć ten kraj w którym stoi mój dom Wyszedłem na spacer i oto ma ojczyzna Orzeł zgubił koronę i ktoś mu wyrwał skrzydła [Verse 2] Tu każdy zna ten pojebany krajobraz Polska, albo z nią zostań albo zostaw 30 milionów postaw i dróg do koryta To moja ojczyzna więc możesz mnie o nią pytać Trucizna w betonowych płytach, odpal dedukcje Wierzysz w sukces czy więcej suk chcesz? Pomyśl kto jest głupcem, kto prorokiem w tych latach Inwestuj, szczęście świata spłacaj w ratach Bez gestu, karata, gdzie podszedł kalejdoskop A ścierwo non stop, nie daje Ci zasnąć Polsko Ja słyszę głos, co wciąż błaga o zmiany A historie nas samych wciąż niweczą plany Przeszłości rany, odbite w blokowiskach Tu liczą się nazwiska, nie mądrość Twoich zdań Znów patrzę z bliska i nie tracę nadziei Że co nas dzieli dziś, jutro połączy w idei [Hook x2] [Verse 3] Jednoczą nas tragedie, dzieli nas polityka Mózg daje nam strategie, Bóg mówi nie dotykaj Statyka tworzy brednie albo tożsamość narodu Alkohol znajdzie przyjaźń albo największych wrogów Mi styka powodów by zachować racjonalizm Probacji an*liz każe mi nie ufać szali Co mieli dostali i tak zwyciężą przesądy Pokolenie czarnych kotów kastrowanych nurtem żądzy Za młodzi na sądy lecz zbyt bystrzy by milczeć Bezradność filtrem życia z urwanym filmem Opisz swą idylle, a powiem Ci kim jesteś I pokaże Ci kwestie które warunkują, test wiesz Znów w swoim mieście, znów wychodzę na spacer Obejrzeć ten kraj, który znów budzi się z kacem Znów gonitwa z czasem, całe życie pod prąd Mimo to kocham to miejsce to mój dom! [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]