[Zwrotka 1: KPSN] Otwieram kajet po paru tygodniach przerwy Trzy tygi w cugu, wybacz że się czuję niezbyt Nie mam długów, portfel też nie jest pełny Sercem nie zdziałam cudów dlatego piszę te wersy Trueschool'owy czy kurwa newschool'owy nie wiem sam Pcham ten syf jak B.O.K czy SteeloGram Czy Stillo mam, wiem że ważę sto kilogram A moja była mnie nie chce już znać, pewnie Bo byłem i jestem pieprzonym egoistą Jak wali się wszystko, przynajmniej mam Hip Hop Przynajmniej mam myśl tą, że robię coś z niczego Czasem kusi żeby znowu wziąć ten towar w kredo Ale nie, nie będę spał po nocach i tak Bo korci mnie żeby zrobić bit i skończyć ten track W szkole mnie wkurwiał, powodował wir szaleństw A dziś w nim kreślę żeby dopiąć te nagranie [Refren: KPSN] x2 Jebany kajet, towarzyszy całe życie mi Przez niego ciągle czuje strach, trochę rzadziej wstyd Przez niego ciągle bujam w snach, że da mi to kwit Ty może da, ale nie wiem co bym zrobił z nim [Zwrotka 2: KPSN] Nie wiem co bym zrobił, pewnie przejebał na głupoty Odwiedził w Wawie nocny, spróbował trochę koki Poznał damę, zaholował na Marriotty Obudził ranem, bez portfela i z bólem głowy Nocne łowy, na szczęście nie ma nas tam To nie 00', już nie takie światła miasta Nie sprzyja nam aura, więc zgaszę tą lampę W ciemności piszę lepiej, Stevie Wonder czułby chandrę Wkurwiają mnie typy za majkiem Pędzą jak pendolino, tylko tory coś nie klawe Po dwóch track'ach mają wydawcę, klipy, luks okładkę Karma wraca, brak pokory niszczy bańkę Nie jeden tutaj mówił o zasadach Poczuł gimbaze, teraz leży na Bahamach, ja Zamykam kajet, bo nie mogę patrzeć na to Pieprzę patronaty z pizdy, i bicie się o support, elo [Refren: KPSN] x2