Koni - Bajters lyrics

Published

0 213 0

Koni - Bajters lyrics

[Intro] Yo Yo Yo! Jeśli Twój ulubiony raper brzmi jak ktoś inny To znaczy że jest bajterem A jeśli Twój ulubiony raper brzmi tak: "Bybebydybydebyde..." To znaczy że jesteś idiotą.... Aha! Blau! Aha! Shellma-Shellerini, Słoń, Koni! Yhyy! Bajters! [Verse 1: Shellerini] Chcieliby nam usta zatkać, wpakować nas w kaftan Robię bum wrzeszcząc " Allah Akbar! " Grunt to rap bez atrap, co wszystko w ruch wprawia Powoli wiatr unosi kurz, pod sceną rośnie wrzawa To nie gadka łzawa, którą jara się ten eunuch To my, bardziej popularni niż jebany Facebook Wszystko na miejscu, dziś całą resztę mam w chuju Nie obchodzi mnie co myśli ślepo hejtujący pół mózg Czarny ubiór, porcje śrutu dzierży obrzyn Przejmujemy lokum od piwnicy po strych Jadę jak OC, pukam w łeb jak mefedron Nie będzie lekko, w tle Decks tnie jak brzeszczot Siła to jedność, jedno tempo, pod ręką bit i kajet Na piersi czarne słońce, na stopach para czarnych Najek Uniesiony środkowy palec WSRH, a nie wytwórnia bajek [Verse 2: Słoń] Mam rap, pasję, bity jak Kaczor z Shellerinim Nasza muza leci w poczekalniach aborcyjnych klinik Nadal sram na rymy każdej sezonowej puty Jeśli wy jesteście oldschool to ja jestem Biskupin Chuj im w dupy, pierdolę słaby freestyle Banda pederastów jęczy jakby mieli piach w pizdach To egzekucyjna lista, pociągam za spust Z lekkiej dziury w potylicy powoli wypływa mózg Wiecie już, że my mamy to we krwi Setki słów wypluwane do tysięcy werbli Hip-hop we mnie tętni, i nawet kiedy umrę Będę mieć zamontowane dwa subwoofery w trumnie Dumnie noszę logo W S R do H Gustujemy w rapie jak Lindsay Lohan w prochach Kocham to gówno, jestem jak ćpun Ścinam łby słabych MC's i wyrzucam je w tłum [Verse 3: Koni] Jakbym gdzieś już to słyszał tej panie oryginał Czas na finał, co gorzki jak chinina Takich jak ty jest tutaj z pół tuzina Co jadą na bicie jak Trabant po koleinach Popelina, kończ waść wstydu oszczędź Zaimponować to ty możesz swojej siostrze O twoich sk**ach nie ma nawet pogłoski Hipnotyzujesz tłum, żaden z ciebie Kaszpirowski Więc trochę pokory, po chuj stwarzasz pozory jeśli Do tej pory masz na koncie dwa utwory? To jest zabawne gdy podskakuje ego A poskładany jak Lego, gdy przychodzi co do czego Coś ci się nie podoba? Jak Szpaku nie robię rapu Bo jest na niego moda, robimy to nie od wczoraj Jesteśmy jednymi z tych, którzy mają własny styl Ty przynosisz tylko wstyd