Kolorowe - JESTEM Z KOLOROWEGO lyrics

Published

0 149 0

Kolorowe - JESTEM Z KOLOROWEGO lyrics

[intro] [KRZYCHU] Jestem z kolorowego Te suki chcą tamtego U nas zawsze pelna opcja pelna torba tego Mijam bilboard, sprawdzam zegarek Za 15 minut zaczyna się balet Przyspieszam kroku, widze swoja klike Juz z daleka mi wołają krzychu chodz tu szybciej Piwo, wódka, może dzisiaj shapphire? Nie wiem nie wiem nie pytaj mnie i tak dalej walim Kolorowe marsz na orlen za mną bije piątkę Kolorowe, masz coś do nas? Zamilcz lepiej chłopcze Kolorowe krzycze ciągle aż mnie płuca bolą Kolorowe chcesz sie spinać? Przyda się nekrolog Fokus wychodzi z klatki, szybki marsz pod szkołe Wybór prosty lecim tripa rozpęd ja chce mocniej Najmocniej, tak jak tylko się da Najmocniej, życie to nie letarg Jestem z kolorowego Więc nie pytaj o nic Jestem z kolorowego Sam znasz nasz egoizm Moja klika moi ludzie wszyscy razem ze mną Moje miejsce moja przeszłość moje wszystko jedno Kiedyś tu podjade porsche jak juz sny sie spełnią Tu waliłem wódę tutaj chce wychować dziecko Nie wiem do czego mogę mieć więź silniejszą Chyba się nie dowiem w sumie nie chce wiedzieć tego Znowu marsz po ośce Tak mijają nam dni Wcale nie jest nudno często jakieś kozak party Te kontakty znów wybieram dzwonie szybko teraz Jak ktoś potrzebuje nigdy nie pozwole czekać Moja klika moi ludzie wszyscy razem ze mną Fokus rzuć już swoją zwrotę czeka nas rozpierdol Rozpierdol? Zagwarantowany Nie stresuj się o nic nic nie dojdzie do twej mamy [FOKS] Moje osiedle Kolorowe Zgarniam ludzi Kolorowe Moje ziomki Kolorowe Wszystko w squdzie Kolorowe Chcesz podbic Wbij na oske Moja oska kolorowe Wszystko tutaj takie proste Razem z klika wbijamy w glowe To moi ludzie moja pasja wbijasz z nimi no to jazda Nie ma tutaj na co czekac chwila ucieka a czas nie zwleka Wbij do glowy jestem tu dzis W mojej druzynie miejsce dla nich Ja zawsze posiadam Otwarte rece Przyjme was zawsze bo z wami nas wiecej To moja druzyna to jest moj squad To rodzina w ktorej kazdy jest brat Nie ma szans by znalazl sie tu jebany lak Trzymam garde bo ze mnie jebany kozak Zakladam juz buty wychodzac na zewnatrz Spiesze sie szybko bo ziomki tez biegna Dokladam do pieca jebane drewno Podpale ta scene nie na daremno Lece wciaz wysoko i rozgladam sie pod soba Widze twarze moich ziomow ktore krzycza prowo Nie oporowo lecz jak koprobo Oczyszcze to miasto ze z pustą głową [OUTRO]