Kokot RPK - Co tu się ziomuś dzieje lyrics

Published

0 144 0

Kokot RPK - Co tu się ziomuś dzieje lyrics

[Refren] x2 Co tu się ziomuś dzieje, mam nadzieję Że w temacie jesteś, famy pomówienia Jedna wielka ściema, kują w uszy jak przester Choć, na luzie ze mnie gość Tak jak kiedyś Chester, wnerwiam się piekielnie Na pewne kwestie, ludzie toną w bezsensie I nie szukają przyczyn, jest jak jest Tak ma być na więcej, nie ma co liczyć [Zwrotka 1: Pils] Podobno spada bezrobocie, już parę ładnych wiosen Te kilkanaście procent, ląduje na Heathrow Brak pomysłu na to wszystko, w kraju nad Wisłą Ludzi jak bydło, się zwykło traktować Stary aparat działa, jak przekładnia łańcuchowa Wszystko się zazębia, w tych samych kręgach Ręka rękę myje, ta sama stara śpiewka Czujesz że żyjesz, gdy problemów nie brak Jebać na czyjeś, i czuć się jak żebrak To chyba domena, tego przyjaznego państwa Społeczeństwo, się rozwarstwia Minimalna płaca, według GUS To chyba jakaś farsa, za sześć stów Niejeden tu, życie układa Nie mów że to blaga, taka jest prawda System hoduje raka, który nas zjada [Refren] x2 [Zwrotka 2: Kokot] Skostniały układ, marionetki na sznurkach Większość jak hiena, wciąż stara się coś urwać Ta pseudo unia to, raczej dyktatura szwabów Wcisną nam Arabów, a kto zadba o Polaków Z Kazachstanu czy Donbasu, na to już nie mają czasu Przestań się łudzić, jednak nie próbuj porzucić Ideałów które musisz, teraz chronić jeszcze bardziej Świat idzie na dno, topiąc się we własnym szambie To co znów wybierasz, to pozornie mniejsze zło Sam o siebie wreszcie zadbaj, pierdol polityczne tło Twój los w Twoich rękach, Jebać sondaże poparcia Jeden chuj komu wzrasta, bo to wszystko jedna mafia Może czas już przestać, wchodzić do tej samej rzeki Widzę to szlag mnie trafia, ludzie naiwni jak dzieci Wciąż próbują wierzyć, w hasła populistów Jak owieczki idą ślepo, w paszcze wygłodniałych wilków [Refren] x2 [Zwrotka 3: Pęku PSF] Patrzę w telewizor, a tam kukły z Wiejskiej Już nie wiem o co cho, kto ma do kogo pretensje Jesteś w potrzebie, masz Araba na stancję Może właśnie u Ciebie, komórkę ma państwo islamskie Siatka rozłożona, między Krakowem Gdańskiem Popijając herbatę, przed sobą dronów masz cel Inaczej zakładał, kiedyś swoją apaszkę Tu gdzie zawsze masz rację, gdy tylko masz geld Co się tutaj dzieje, na hotelu bałagan Nosem wpadł w zaspę, kurwy i ćmaga Pyta gdzie powaga, poseł gdy aferę bada Nie odkręca tabliczki, dobrze kłamie ma wakat Moherowy rydz, pikieta za odważny plakat Znów rozlicza ten, co najwięcej nakradł Pierdolone banki, na weekendzie padaka Ale żeby zajebać, zegar tyka co ranka [Refren] x2 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]