Kociołek - Pociąg lyrics

Published

0 107 0

Kociołek - Pociąg lyrics

[Zwrotka 1: Proceente] Ten pociąg pędzi jak Pendolino Dotąd w tej materii nic się nie zmieniło Miało być spoko i miało być miło Ten kolektyw zapierdala za złotą żyłą Wylądowałem na aucie jak Outsider W tej układance nie jestem w stanie się odnaleźć Kan*lie chcą zrobić ze mnie płaszczkę Ja także mam dla nich nie jedną niespodziankę Będąc świadomy następstw Patrzę bestii na jamę nie wchodzę jej w paszczę Każdy przed sobą udaję Że ten świat jest gajem - ludzie niszczą się nawzajem Świat - globalna wioska Rzeczywistość słodko gorzka Ile byś nie dał możesz w zamian nic nie dostać Jesteś gad jak Skłodowska? [Zwrotka 2: Proceente] Ten pociąg się nie zatrzyma Kumasz ten klimat, wiem, że to kpina Ni chuja nie wiem co stanie się ze mną Moja drezyna jest tylko przynętą Gubię się w informacjach, w potopie Pytam z jakiej racji robią ze mnie idiotę Potentaci naśladują Biedronkę Więc fani, nasze rapsy kupują w dyskoncie Sprzedam album zarobię złotych pięć Potem na bazarku wydam dyszkę na chleb Myślę o hajsie w między czasie gubię sens 2014 - być i mieć [Refren: Proceente] Mam już dość, męczy mnie ten pęd Syf dał mi w kość, potrzebny mi tlen Zaklinam rzeczywistość - abrakadabra Nagrywam hip-hop - idę w stronę światła! [Zwrotka 3: Skajsdelimit] Ej mister Jame jak Dariusz chodź Jurek Kas filmował go - mam już dość Pociąg pędzi coraz prędzej Nie pozwalam na to jak strajki na kręgle Strajk rozwiązał się - Lepper zawiązał pętle Zboże na torach dawno zjadły gołębie 10 lat minęło jak stacja Znaki Zapytania 2 - Hajs czy pasja? Tuwim nie bywał na bibach, w lokomotywie Więc guru gardła nie na oliwił A ja tam byłem, miód i wino piłem Budka Suflera śpiewa - Sen o Pendolinie Dróżnik pijany, unosi szlabany Sokiści - ubrane na czarno, Szatany Maszyniści na huhu kontrolnie złapani Pociąg pędzi, jak moje [?] Jak tam twoje plany? Czy masz bilet? Czy złapany, czy do drapany Przedział od drapany, zaciągasz hamulec lecisz Zbyt wielu jedzie na ręcznym, ziom! [Refren: Proceente] [Zwrotka 4: Klemens] Nie ma więzi między nami, a mamy bezpośredni Się nie spotykamy, chodź to pospieszne Się mijamy napięci, ściśnięci na pętli I nie pogadamy w końcu - stacja śmierci Świat pędzi jak łącza stałe I nie gadamy, a mamy nielimitowane Na oczach maski, klapki będziemy ślepi Samo znawcy kłamcy na telefon Twarze obce, bez ludzkich symptomów Czy to postęp, czy pokolenie klonów Pomóż brat, ten syf jest chory Pierdole ten świat, siedzę i liczę wagony Ten pociąg się nie zatrzyma To wbrew powszechnym prawom fizyki Ten pociąg to za duża machina Za duża siła nacisku na trybiki Statystyki, to ktoś zarobiony To statystka przydział jest wyliczony Jedziemy torem wyznaczonym, przeznaczenia Niewolnicy pieniędzy od urodzenia