Kobra - Świeża krew lyrics

Published

0 184 0

Kobra - Świeża krew lyrics

[Zwrotka 1: Ry23] W moich żyłach płynie krew świeża, nawija Ry, Ave Cezar Miotacze słów znów ustawieni są na wieżach Wiesz, że mam to czego pragnie pół Polski Bo kiedy gadam stoisz we własnym gównie po kostki Miasta, wioski, aaa, nie istotne Białystok, Poznań gra wam dzisiaj hard dobranockę Konkurencja wciąż wysyła za mną list gończy Bo ten rap to bomba, która pozbawia ich kończyn [Zwrotka 2: Oldas] Znajome mordy wokół mnie gdy to pcham ze stylem I widzę uniesione dłonie mówiąc "Walcz z festynem" Zapamiętaj ksywę, potem rzuć ją na bloki Niech znają komitywę między P do N i Białymstokiem Pięćset kilometrów, ale jeden hip-hop Bo chodzi tylko o ten gruby styl jak [?] Gramy to z sercem, wkładamy coś więcej Niż w chuja w tą grę, oddajemy co najlepsze [Zwrotka 3: Koni] Jeśli kochasz to co robisz, zwykle nie jest to pracą Talent nie idzie w parze z wysoką płacą Te starania tu nie wiele znaczą W rapie nie wystarczy być łysym jak Gorbaczow Świeża krew płynie między blokami Razem działamy, między nami nie ma granic Tu swoich się nie rani, tej, to wiem na pewno Nikt ci nigdy nie da nic za nic, chyba że wpierdol [Zwrotka 4: Kubiszew] To rap, który na podwórkach ma się znakomicie To żywy dowód tego, że tu każdy kocha życie Nie próbuj oceniać, bo się nie da żadną miarą To życie ludzi, którzy przez nie idą pełną parą Ja pierdole stereotyp, biorę życie w swoje ręce Nie chce widzieć jak spierdala, chce od niego czegoś więcej W moich żyłach płynie świeża krew - siła nie zamuła To Kubiszew, Druga Strefa, to Białystok i Fabuła [Zwrotka 5: Konradziwo] Świeża krew mocno rusza, masz to w swoich uszach Bit cię ogłusza, wali tak mocno, że ścianami aż porusza Mnie to rozjusza - pobudza do działania W kooperacji nagrania z Białegostoku do Poznania Dosyć bujania w obłokach, popatrz Jesteśmy tu i teraz, czternastu chłopa jak wejście smoka Wszyscy są w szokach, wzywajcie kardiologa Na Boga, palpitacja serca, ogólnokrajowa [Zwrotka 6: Shellerini] Kojarzą nas źle, zresztą zawsze tak było Kiedy my robimy hałas cała reszta siedzi cicho Licho nie śpi, licho z nami tańczy Nie oddaje szans, z krwi i kości Poznańczyk Jak rój szarańczy wróżę lipę twoim klonom Niezależnie jaki status działa w podziemiu jak John Connor I niech się pierdolą Ci co niby lepiej wiedzą Poznań, Białystok - jeden rap, jedno niebo [Zwrotka 7: Kobra] Świeża krew, mimo że stężenie alko zbija z nóg Bo gdy wbija tu Białystok Miasto Grzechu wpada w cug Wasze zdrowie, kolejny pous kat idzie w kraj Siema Polska, tu każdy wie, że mamy ten vibe Czwórka poszła, dzielimy te szesnastki na pół Nagrywamy to i wyciągamy flaszki na stół Skurwysynu, Ci Mc jeszcze w chuj namieszają tu Bo szczają na hejt i czają flow, mają sk** synu [Zwrotka 8: Bezczel] Ulice w wersach, wersy z ulicy - vice versa Wiesz co się liczy, szacunek ludzi ulicy w sercach Hołd B-Boy'om, Writer'om, nie Ksero Boy'om, Bajter'om Co się nie boją, raperom, zespołom, DJ'om Co biorą to serio i robią to serio pod swoją banderą Ze sporą aferą, nie Doniom, Liberom Kondonom, pozerom, to horror i terror, włącz synu play! BeSTeOKa, Fabuła i wuchta wiary tej [Zwrotka 9: Mrokas] Mroookas to energii wulkan Jesteś z nami, bo tu dobrej wiary wuchta, w gardło wódkę lej Mroookas - na życie plan mam, do świadomych rap gram Do twojej psychiki robię włam A ty jaraj się tym, jaraj, mordo złota Dla ciebie rap robota, najwyższa jakość, nie jak szmata z Cropp'a Daj mi Montane, wytaguję całą ścianę Że Białystok z Poznaniem rozkręca w twoim mieście balet [Zwrotka 10: Paluch] Przybijam pięć, sześć, przybijam siedem Dajemy więcej niż rap, dajemy siebie Białystok, P do N - dla słabych mamy knebel Miliardy rymów, hektolitry juchy świeżej Pływamy w niej, naturalne przeciwciała Serce sceny, kondycja nie do zajechania Jadę na bezdechu, cięte zwrotki zjadam Trochę pokory, kurwy, wszystkie łajzy na kolana [Zwrotka 11: Poszwixxx] Kiedy serce się wyrywa, skacze adrenalina Systemy aort zasila świeża hemoglobina Pompują krew komórki, osocze Z tych sześciu litrów krwi w nas, litr stanowi czterdzieści procent Pulsują tętnice, 96' BPM Dopamina naszym mózgom dostarcza świeży tlen Nie ma co psuć krwi, hejt po chuju spływa Jedziemy na grubo, a kurwy już rozkładają drogowy dywan [Zwrotka 12: Słoń] Zostawiamy po sobie dym, zgliszcza i popiół Lecą cegły ze stropu, oto dr Octopus Trzymam majk jak topór, z nieba spada deszcz ropuch To zwiastun apokalipsy pseudo gwiazd hip-hopu Przygotuj się na ból, sika czerwona fontanna Trauma - przebijam mózg z uśmiechem klowna Przeklęta kompania, zjednoczona armia Jeśli polski rap umiera to jestem jak nekromanta [Zwrotka 13: Ede] Z majka na nośnik, to rozkurwi ci głośnik Dwa miasta w gotowości, brak oznak litości Brat, moc znajomości, mamy PDG i Aifam Jak SLU, WSRH kolabo F do A Poznań, BeSTeOKa, Polska płonie żywym ogniem Bujamy każdym blokiem, aż szyby lecą z okien Tu nie przejdą bokiem stopy, werble i basy W powietrzu wisi flow, już szaleją sejsmografy [Zwrotka 14: Gandi Ganda] Sprawdź na bicie wyskok, dziś Poznań i Białystok Zapierdalamy after po koncercie pijąc czystą Whisky, wódę, rudą, prosto w ryj, joint na grubo Stawiamy czoła trudom, te dwa miasta co się lubią Nie gubią się w temacie, tutaj macie przykład, sprawdźcie Będziesz wiedział, że to my, bo jak włączysz zgubisz papcie Dobry bit, szczery rym, prawda w wersach nie jak w Fakcie Zamiast bawić się pierdolisz, więc nie pierdol tylko baw się [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]