[Intro: Bezcze;] Bezczel, Buczer, Kobra. Białystok, Toruń, Poznań, tak [Refren] x2 Ilu z was chciałoby być na moim miejscu Marzy się kariera, fame, kiermany cash'u Ilu z was chciałoby zostać raperem, myśląc to proste Weź zejdź na Ziemię dzieciak, witamy w Polsce [Zwrotka 1: Buczer] Myślisz, że zgarniam gażę o jakiej ty marzysz szczylu Weź zejdź na Ziemię, witamy w Polsce skurwysynu Myślisz, że bycie raperem tutaj jest takie łatwe Wsłuchaj się w wersy, a odkryjesz gorzką prawdę. Tak! Witamy w Polsce, proste Tutaj chłopcze się handluje towcem, by zarobić forsę Nie ważny postęp w dążeniu do celu Legal scena to ściema, więcej zarobisz w podziemiu To gówno prędzej cie pożre niż wykarmi Pierdolisz farmazony, lepiej się ogarnij Myślisz, że śpimy na sianie, kąpiemy suki w szampanie Jedyne co mamy za free. (Free!) To jebanie Każdy z nas ma za Sobą wiele przejść, skumaj To co wylewamy na bit, siedzi w naszych rozumach Przykra prawda jest taka, że to jest dla nas próba Więcej włożysz w to pieniędzy, niż wyciągniesz z tego gówna Na wszystko tutaj musisz włożyć kwit A w to, że się wróci, tak naprawdę nie wierzy nikt Mimo tego, że pod nasze wersy kiśnie ten bit Sk**e nie mają nic do tego, zobacz co jest w TV Kurwa żenada ale takie są fakty Za te suki, z pod sklepu dostają kontrakty Takich jak my, (My!) nie puszczają w mediach Puszczają na osiedlach, nie na kompaktach, a na pecetach Ściągany towar leci w setkach tysięcy Ściągaj skurwysyny, my nie mamy za to żadnych pieniędzy Chcesz nowego materiału to zapierdalaj do sklepu Przyjdź na koncert, nie pozwól bym dorzucał do interesu [Refren] x2 [Zwrotka 2: Bezczel] Polska to nie Stany, a ja to nie Eskobar Tu zarobił bym gdybym myto często miał Tu Cię nosił bym, gdybym się nie męsko gnał Lub jak Koni bym do kotleta często grał Zarobiony był, ale co bym często miał Prócz zawiści, którą zresztą mam Wiesz to sam, kto pałą kto koleżką Znam paru takich, co by chciało być na mym miejscu Mam wyjebane na nich, I gotta, gotta get my money Szastamy hajsami jak pojebani, podejrzani o rap Bezczel, Buczer, Kobra, wiedziałeś, że wreszcie tu wrócę Dobra dawaj, dawaj nam ten hajs, wypłacaj nam myto, utarg Bo my wciąż dokładamy do biznesu, wciąż do interesu dorzucam Wiedzą to chłopaki na mojej dzielni Absolwenci wyższej życia uczelni Ogarnięci są i są bezczelni Nie wnikaj w to, co kto z nich nosi w kielni Wierz mi, nie chcesz wiedzieć jak to jest być tu Na naszym miejscu, ziomek A my znów zapierdalamy za marne siano na Polski drugi koniec Twoja cipa na przypał się wita w Jeep'ach w klipach Widziała. Moja płyta to wypas, pyta o klipa By chciała! Wypluwamy flaki Sobie Wrzucamy na tracki je, polewamy czystą, wypijamy wszystko To Pe do eN z kreską, Toruń, Białystok [Refren] x2 [Zwrotka 3: Kobra] Wielu raperów zapierdala do roboty Zapierdalać jak roboty, by zarobić hajs, hajs, hajs Każdy wie, trzeba mieć za barem floty By za barem lać uboty, żeby było nice, nice, nice Gówniarze patrzą na nas, myślą "oni to mają" Widzę w ich oczach zazdrość, ale Ci debile mało co kumają My mamy tylko flow, flow. My mamy tylko talent, talent Budżet low, nie pozwala robić nam niczego na wysoką skalę My mamy tylko fame, fame. Piszczą za nami grubi (Co?) Chcesz być jak my, być jak, być jak my. Nie badź głupi My mamy tylko styl, styl. Po kilka par butów Wielu błyszczy jak miliony monet, ale wiedz Że tu nic nie przychodzi bez trudu Gdzie moja fura, gdzie? Gdzie villa z basenem, powiedz Na żywo z miasta grzechu, po raz pierwszy na umowie W Ameryce, miał bym tam wszystko, smarowali by mi grube hajsy z rapu Mianowali by Cię królem rapu, chujem nazywali by Cię koledzy po fachu Witamy w Polsce bracie, witamy w mieście siostro Tyle w temacie, PTP Toronto, Fabuła Białystok, pozdro [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]