Kobra x Bezczel - Chralie Sheen lyrics

Published

0 134 0

Kobra x Bezczel - Chralie Sheen lyrics

[Zwrotka 1: Kobra] Kolejne miasto, nowy klub, nowi ludzie, wóda, lód Wóda, lód, nowi ludzie, nowy cug, szereg uciech Idzie buch, idzie drugi, płoną jointy i szlugi Na backstage'u obce dupy, jak tu kurwa być normalnym? [Zwrotka 2: Bezczel] Pierdolony Charlie Sheen, płynie whiskey, płynie gin Płynie gin, płynie whiskey, witam roześmiane pyski Dobry wieczór, witam wszystkich, ktoś jeszcze nie ma szkła? Wielkie dupy, wielkie cycki, tu chłopaki grają rap! [Zwrotka 3: Kobra & Bezczel] Tu chłopaki grają rap, tu chłopaki kręcą after Buty i T-shirty przyozdobione haftem Gwiazdy, turyści, statyści, pijacy, ci młodsi, ci starsi Z kontraktem, bez pracy Wszyscy artyści i prostytutki walą wódę z gwinta i koperty z blatu w kuchni Witamy w branży, w której ciężko trzymać pion, tu byle do piątku i w sumie jest w porządku [Refren: Kobra & Bezczel] Gwiazdy, artyści, statyści, pijacy, ci młodsi Ci starsi, z kontraktem, bez pracy Pozdrówki z branży, to proces naturalny Opcja Charlie Sheen, czyli jak tu być normalnym Gwiazdy, artyści, statyści, pijacy Ci młodsi, ci starsi, z kontraktem, bez pracy Pozdrówki z branży, to proces naturalny Opcja Charlie Sheen, czyli jak tu być normalnym [Zwrotka 4: Bezczel] Muzyka jak własna matka dosłownie daje mi życie Które spisuję na kartkach i wam oddaję na płycie Nie sprzedaję się skrycie, mówię siadaj, słuchaj Branża dla pieniędzy gotowa w dupę się dawać ruchać Anioł Stróż mi powtarza: "Michał radę dasz" Takim oto sposobem to robię, omijam tą całą plejadę gwiazd Gra pozorów, wszystko pięknie, ładnie raczej Lecz po drugiej stronie monitoru już wygląda to inaczej Kocham hip-hop! I ten hip-hop nienawidzę Nienawidzę rzeczy, które kocham, kocham te, których się brzydzę Zadymiony klub, pełen napalonych dup Wiesza mi się na ramieniu jakiś porobiony czub Cuchnie tanią wódą i chce się przytulać Jakby był po stu Red Bullach Jak tu kurwa być normalnym? Chcą szperać mi w życiu jak po kieszeniach psy, na centralnym Z każdego koncertu wracam po piciu do domu jak syn marnotrawny! [Refren: Kobra & Bezczel] [Zwrotka 5: Kobra] Wino i śpiew tutaj, miniony dzień, luta I znowu śpię w butach, leję przez balkon! W TV ostre p**no, w kiblu zużyty kondom W kuchni wybite okno, prawdziwy hardcore! Była domówka bracie, u jednej z dup w chacie W sumie tyle w temacie, niewiele więcej wiem! Co to za ludzie pytam, siemano, graba, witam! Znów za butelkę chwytam i tak kolejny dzień... [Zwrotka 6: Bezczel] Moja narzeczona znów wkurwia się, gdy gubię zasięg w trasie Dupy chcą mi skakać na ku... Marzy im się na backstage'u flacha z nami Chciałyby tańczyć na stołach nago i machać cycami nam Jedna wypina sranie jak Alexis Texas Wygląda na co najmniej trzy tabletki ekstaz A my chlamy, kiramy, dziś tylko wóda i ja Znów diabli wzięli plany, abstynencji luta na bank! [Refren: Kobra & Bezczel] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]