Z popielnika na Wojtusia mruga (x3) Z popielnika na Wojtusia mruga iskra [Zwrotka 1] To nie będzie numer o bananowych chłopcach, nie O miłości pierwszej, drugiej O tym, że ją kocham, sympatią darzę, lubię Nie, oo, zrobimy sajko To będzie niespodzianka jak jajko Halo, jest tam kto? Do Ciebie gadam, madam Do Ciebie, Waćpan, Panie, Panie, racz Pan Mnie wysłuchać w pełnej gotowości Najpiękniejszy stan, który znam, to stan trzeźwości Roznegliżowane wartości w świetle neonów Wszyscy tacy sami, wyjątkowi – ziemia klonów Dzieci Pokemonów, panowie Tamagotchi Ty między nimi kroczysz, łzy zalewają oczy mi [Refren x2] Słodko śpij, dobrze żyj, doceniaj stan W którym zmysły są wolne, miej własny plan Świat jest zły wtedy, gdy jesteś częścią tła Żyjesz po to, by żyć, by być w domu ze szkła [Zwrotka 2] Obudź się, człowieku, posłuchaj pieśni Jej treści mówiącej, że to w głowie się nie mieści Same szklane domy, domy same ze szkła Razem tworzą cyrk, w którym każdy z nas mieszka Może orzeł, może reszka, może, może coś pomiędzy Jedni srają złotem, drudzy żyją w nędzy Głowa mi pęka na każdym kroku, debil uprawia debilizm roku Dzieci roboty żyją w amoku, zmanipulowani światłem kineskopu Potop by się przydał, zła szarańcza z nieba Wszystkie plagi razem po to, by pogrzebać Głową tylko jedzą, w dupach się przewraca Świat schodzi na psy, komuś to przeszkadza? [Refren x2] Słodko śpij, dobrze żyj, doceniaj stan W którym zmysły są wolne, miej własny plan Świat jest zły wtedy, gdy jesteś częścią tła Żyjesz po to, by żyć, by być w domu ze szkła [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]