Kixnare - Kawałek o ściemnianiu panien lyrics

Published

0 170 0

Kixnare - Kawałek o ściemnianiu panien lyrics

[Smarki] Pokój dla prawdziwych składów w Słubicach Gdzie wódkę naliczasz na ulicach zazwyczaj Wódkę? jak wódkę, to u Kedyfa nabądź Rapera, który w spożywczaku zdycha za ladą Weź Czerwoną Kartkę, colę i spieprzaj Na Plac Przyjaźni, tutejszy Central Park Wlaliśmy wódę w colę, przechodziła obok panna Pytałem o fajkę, nawet nie spojrzała, była zbyt fajna [Emrat] Daj spokój chłopaku, lepiej zapodaj w coli wódkę Była złota jesień, ja zmarznięty w kurtce Pokrótce na ustawce czekałem ja i mój popęd Czekałem na laskę, która tu jest filantropem Znałem ją z podstawówki, pamiętam ten incydent Brałem od niej numer, zmieszany własnym wstydem Napisała mi wtedy - sorry, mam paskudny katar Olała szczyla w starych, brudnych Najaczach [Smarki] Chodziło się wtedy w Superstarach A na tamte lato nagrywał Hotel Nirvana, Maanam Ja nirwanę osiągałem w klubie koło AWF'u Miałem 16 lat, piwo i przyczynę bezdechu Była starsza, miała dready, patrzyłem na nią jak imbecyl Dready, to mogło wtedy imponować, teraz śmieszy Miała znajomych punków, podbiłem w białych Sneakersach Jedyna rozmowa, to było - mały, spieprzaj [Emrat] Jeszcze większa chujnia, to Internet, łapiesz? Rok temu postowałem do jednej na chacie Była elokwentna, kręciła reklamy Wedla Wysłała mi foto, jej motto I love Emrat Wiesz, szukała sponsora pokroju Pierre Cardin Nie dawała mi spokoju, pisała - ciebie chcę Aż do dnia kiedy miałem wpaść do niej Nie chciała, wolała być www fantomem [Hook] Sztunie, czasem je ściemnisz, czasem nie, w sumie Po pierwsze nie wczuwaj się, jak cię źle potraktuje Są suki próżne, one są zbyt fajne Są sztuki luźne, one są luźne, naprawdę [Smarki] Poznałem ją na jakiejś imprezie techno Zasłaniała swoją pierś stylem Janet Jackson Chciałem jej postawić piwo za siedem złotych Po czym powiedziała nie, bo ona woli alko-popy Myślałem, że istnienie takich dziwek to ploty Że to tylko stereotyp, typ chciwej foki Myślałem, że wystarczy, jak rozkminię motyw Ale na nią był już motyw, hajs lub psychotropy [Emrat] Pamiętam dobrą znajomą, którą alkohol zniewolił Za wódkę i colę każdy kolo ją pierdolił Mówiłem - zwolnij mała, alkohol to słaby relaks Ten sztuczny sponsoring jest sławny teraz Była blada, spała, nie chciała słuchać Rękoma szukała gdzie jest mój kutas Słuchaj poważnie ziomalu, wkurwiłem się wtedy Odszedłem od baru, wiesz olałem te trendy [Smarki] Przedstawiła mi ją panna mojego kiedyś kumpla Ta szmulka wyglądała, uf, damn it ultra Jarałem się jak pan panią u Przybory w Cafe Sułtan Mówiła o cipce, sutkach, była jak Kamasutra Pani życia, tzw. wychowywana bez stresu Nagle mówi - mam kaprys, weź się trochę przesuń Obok usiadła jej znajoma i poleciały w ślinę Myślę, że mogłem ją mieć, mogłem, tak jak w kinie [Emrat] Miałem kiedyś akcję w pewnym music shopie Miałem trochę hajsu, chciałem ulżyć sobie Potem patrzę obok, obcina mnie znajoma szmula Obcina w taki sposób, aż zamarłem akurat Wzrokiem wysyła postulat, instrukcję do moich jąder Odstawiłem na bok płyty, wziąłem szybki oddech Ona jeszcze szybciej zaczęła do wyjścia desant Jej boy wjechał Fordem - showman w śliskich dresach [Hook] [Smarki] Z dedykacją dla ziomków, którzy mają problemy Dla tych ziomków, którzy przeżywają gehenny Mają ten problem, którego nie ma Shawn Carter I zżywają się z nim jak James Brown z funkiem Łapią zawieszki w domu, jakieś wczuty w romantyzm Bo panna to powód by być z dupy rozdartym Przebitym na wylot jak wokalista Fisz Weź najlepiej do niej jakiś list napisz Zapominać latami to mogą fani wiesz kogo Zamiast się żalić, ty ze sobą weź kogoś Bo rozstania i tak dalej to najwyżej powód Żeby nie chlać bez powodu znowu Czujesz ziomuś? [Outro: Smarki] Aha, weź rusz głowę, odmul głowę i podbij do niej Ona ma tylko dupę i cycki, dupa i cycki nie gryzą Podbij [Tekst - Rap Genius Polska]