[Refren: W.E.N.A., Smarki ] x2 To getto, to getto, to, to, to getto Masz w swojej głowie na własne życzenie Papier jest ważny, ale jest tylko papierem Powiedz jaką dziś możesz dostać cenę za siebie? [Zwrotka 1: W.E.N.A.] Obserwuje ich co dzień, kiedy wchodzę do metra Stoję w windzie, jadę autobusem w drodze do miejsca W którym zostawiam wszystko za sobą Mijam ich częściej niż ludzi, wierz mi tylko na słowo Niewidome spojrzenia bez emocji Ten sam schemat z dnia na dzień bez zmian możliwości Rutyna - nadzieja na dobrobytu miraż Ślepcom daje żyć i w ukryciu zabija Sterowani wizją ciągłych profitów Nie dowiesz się zbyt wiele od nich o życiu Sami nie wiedzą dużo o nim Więźniowie kontroli nigdy nie próbują snów gonić Bez woli napędzani przez ekonomię A poczucie wolności w ich umysłach jest pozorne Niestety, nie wiem czy mogę coś zmienić z tym Ale jak nie jesteś jednym z nich to nie myśl - milcz! [Refren] [Zwrotka 2: Smarki Smark] To popierdolone, trzeba mieć nieźle w czubie Żeby złożyć hołd, jako więzień czuć dumę Marzenia odpuścić, zabijać dla kapusty By czuć względny luz jak wagina prostytutki Mówisz - takie jest życie, to jego prawa Kurwa niezły z ciebie Dalajlama, spierdalaj Znam znaczenie euro, są potrzebne jak kondom Ale nie modlę się do nich na okrągło jak rondo Do tych, którzy się modlą mam rezerwę jak ORMO Bo wierzę w swoją drogę jak pierdolony Ghostdog Moneta ma dwie strony - podobno złą i dobrą Jak zło będzie cię wiodło to weź pierdol ją Gdy jebani kalwiniści chcą dla pensji konać Ty nie daj się presji żeby ją umieścić ponad Włącz Sensi Pelsona i pieprznij browar Proste przyjemności - najcenniejszy towar [Refren] [Zwrotka 3: W.E.N.A.] Mechanicznie wykonują każdą czynność Znają tylko swoją wizję świata, gardzą inną Zaprogramowani systemem Nadającym im tożsamość i eliminującym intelekt Skorumpowani jak Bóg bez intuicji Ten system wyczyścił z ich umysłów instynkt Wprowadzając w nie poczucie obowiązku Nie potrafią z tego stanu uciec od początku Nakłada na nich ograniczenia Każdy goni za tym samym - to jest ograny temat Od szelestu wolę żebyś dał mi respekt Nie rozumiesz? Może żyjesz w mentalnym gettcie [Zwrotka 4: Smarki] To popierdolone, mijam na ulicy jaźwy 3/4 to kurwa zwolennicy eutanazji Mają depresję częściej niż Japończycy plazmy A uśmiech to dla nich szczyty kurtuazji Chronicznie wkurwieni, ich codzienne tragedie Są według nich krwawe jak węgiel w Halembie Młodzi absolwenci spięci pod krawatem Sprzedawcy i klienci, w tle się kręci papier Rutyna i stres niosą paraliż jak sarin To współczesny Babilon, czaisz? Witamy Każdy ma tutaj tak samo, nic za darmo Więc na chuj ty chodzisz z tą nieprzyjazną jaźwą? [Refren] [Teksty i adnotacje na Rap Genius Polska]