[Zwrotka 1: KęKę] Mówią mi jak mam żyć Kogo mam kochać, dla kogo mam grać Jak ma wyglądać kolejna z mych płyt Ile mam czasu poświęcić na rap Tysiąc osób nagle o mnie pragnie Mówić teraz tysiąc zdań We własnym życiu mają nieporządek Dla mnie zawsze pełno rad Nie chce mi się tego słuchać Chcę iść z tym jak zawsze szedłem U nich wieczna zawierucha Ja przed sobą mam wielką przestrzeń Słyszę te wszystkie głosy w stylu 'bla bla bla' Co wybiorę? No chyba mnie znasz Moja kobieta, synowie i rap, yo [Ref: KęKę] x2 Chciałbym tylko uciec mała Zamknąć nas gdzieś w czterech ścianach Nie wiem czy już zwariowałem Co powiedzą ludzie o nas Nie obiecam nic, nie raz dopadną nas pewnie i łzy Chodźmy tam gdzie nie rozpozna nas nikt Do końca dni, najlepiej od dziś, teraz! [Zwrotka 2: KęKę] Nie dawałem ci gwarancji na nic co dziś mamy razem Nie wiem jak ty to dojrzałaś, ale dzięki, postawiłaś na mnie I dostrzegłaś we mnie iskrę, inni by zgasili w miesiąc Kiedyś miałem ich za mistrzów, dziś ich świetne rady śmieszą Łapię proporcje, choć duma mnie boli Częściej zaglądam na librus niż Olis Młody ma ojca co stara się robić A starszy ma syna co coś mu wychodzi Boom, cała na kurs, mała ty dawaj, nie słuchaj tych bzdur Bierzmy już Jacha i Tule, żegnajmy się z bólem i proszę dziś we mnie się wtul, yo! [Ref: KęKę] x2 Chciałbym tylko uciec mała Zamknąć nas gdzieś w czterech ścianach Nie wiem czy już zwariowałem Co powiedzą ludzie o nas Nie obiecam nic, nie raz dopadną nas pewnie i łzy Chodźmy tam gdzie nie rozpozna nas nikt Do końca dni, najlepiej od dziś, teraz! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]