Kecaj - W drodze lyrics

Published

0 110 0

Kecaj - W drodze lyrics

[Refren: Kamil & Kecaj] To garść chwil - by czuć, żyć Śmiech nad śmierć - esencja dni x2 [Zwrotka 1: Kecaj] To jest ta wyboista droga do śmierci Po drodze dostałem życię i kontestuję momenty Wolę je raczej zapęlić niż tracić i pędzić Szukać braci nie twierdzy (kłaść znaki na dźwięki) Więc odrywam stopy w górę (lekceważę lęk!)/ Szkoda, że wszystkich chwil nie wrzucę do zdjęć/ Chcesz to pokażę Ci jak rozumiem sens I jak trzeba biec, by nie gubić cennych sekund/ Pierdolę botoks chwili i nadziei mierny retusz - Naoliwione tryby, by odnaleźć coś w człowieku!/ Jak lubisz konsumować - no to rób z uśmiechem Tej pieprzonej krótkiej chwili nie zastąpi garść tabletek Może to zmowa – (komunikacja podprogowa?) - A może zamiast wierzyć wolisz iść do psychologa?/ Już nie mam barier, nie celuję w żadną niszę Idąc ku śmierci, zatrzymuję się na...życie/ [Refren: Kamil & Kecaj] x4 [Zwrotka 2: Kamil] Ciągle jestem na drodze, którą rozkminiam co dnia Choć nie wiem czy to poręcz czy linia ciągła/ W którą stronę mam pognać? (stojąc przed rozwidleniem) - Jak dorwać marzenia, gdy kondycja kuleje?/ Pozostało niewiele - choć już tracę przyczepność Nie mam wyrzutów kiedy patrzę na przeszłość/ W ciągłym ruchu jak większość - co w mieście robią - żadna bezcelowość, gdy nadzieja jest wreszcie obok! Zmieszczę słowo do walizki najważniejsze Które nie jest nadbagażem, lecz szczęściem! Dalej stoję w kolejce, która za winklem ginie - Znajduję czas, aby przystać na chwilę/ Nie muszę kitrać pomyłek i chować się za wachlarzem Co będzie dalej? Odpowiem 'czas pokaże...' Widzę koniec tunelu – to światełko czy znicze? - Idąć ku śmierci zatrzymuję się na...życie [Refren: Kamil & Kecaj] x4