Kazik - O, kuchwa lyrics

Published

0 144 0

Kazik - O, kuchwa lyrics

Kiedy dodać wszystkie liczby z ruletki Suma daje trzy szóstki Czy jest to sprawa Szatana? Czy tylko przypadek, psze pana Sędzia Gradzik z koleżankami: "My nie chcemy zadzierać z Chinami" Wydał dwoje ludzi na pastwę tyranii Ciekawe, jak sypia nocami Tyle myśli po głowie się tłucze Może w życiu się jeszcze czegoś nauczę Czego nie zobaczę, tego nie pojmę Dni gniewne czy dni niespokojne? O, kurwa! O, kurwa! O, kurwa! O, kurwa! Aby dzieci biskupów nie mogły dziedziczyć Zabroniono tym biskupom się żenić Nie ma słowa w Biblii o celibacie Znacie się, czy się nie znacie? To co gadam, to może nic nie znaczy Każdy człowiek myśli inaczej Są różne odcienie szarości Od czerni do białości... O jeju! O jeju! O jeju! O jeju! Profesór doktór Wiktór z Krakowa Zaczynamy, kawalerka, od nowa Chcemy być tacy, jak chłopcy z ferajny Zajebisty film, fajny Tyle głupot po bani się tłucze W życiu się ciągle uczę i uczę i uczę I różne są odcienie szarości Od czerni do białości... O rety! O rety! O rety!