Kazet/Kowal - Lubię lyrics

Published

0 184 0

Kazet/Kowal - Lubię lyrics

[ZWROTKA 1] Znów się budzę Ty, ten świat chyba zwariował ziom Bo robię to i to im leży, słucha mnie już prawie cały blok Mnie nie obchodzi to, Bo kiedy mam bit to sam wchodzi flow Zamykam nim metę tą, bo zionę rymem jak ogniem smok Tak mnie zaprogramowano #robocop Zapisuje ścianę białą #molotow Ty patrz, jak Kaz popłynął, przecież na blokach go nie było Choć zna tu z setkę imion, przyszedł sobie tak skądinąd Masz coś Kowal dla mnie? To weź go podeślij mi Nawet gdy jest cisza w głowie leci mi Twój jakiś bit O ten styka mi, raz dwa otwieraj do studia drzwi Nagrywamy to, przecież obiecałem płytę im Nie mam terminu, mam tematy Nie dam featu, dam te rapy Nie mam kwitu, wrzucę tagi Nie dam syfu, zamknąć japy To już rozkaz, bo nie słuchaliście próśb Teraz powstań, no powstań, wrócił Kazet, cóż… [ZWROTKA 2] Moją lubą jest muzyka, z niej na pewno nie wydygam Ona napędza mnie, do chłonienia tego życia Kocham się w tych bitach, kocham wyciągać wnioski Upadłem z tej tu wioski, styl ten miał być prosty Nie wiesz ocb? To zwiń OCB i weź to rozkmiń Wiesz już ocb to masz #TDB styl jest wzniosły Jestem podły wiem, choć to nie było podłe… Choć to nie miało być podłe, ale było dobre Sorry, mam to coś i oni mi tego zazdroszczą Zbieram, non stop props, gonisz za mną ziomson I wiem że boli ich to, I wiem że boli ich to Zadaje ból słowem, niech ginie każdy emoboy Takich jest pełno i każdy z nich w life wymięka Intro: narodziny outro: samojebka I nie chodzi tu o fotkę, bardziej o krew na rękach Ja mam na nich tusz, harakiri, odszedł mięczak