[Zwrotka 1: Kaz Bałagane] Latam w koszulce w paski jak Morata To taki styl życia, który wypracowałem sobie przez lata Ty nadal robisz, co wypada, w korpo kazamatach Jakaś jebana gówniara Tobą pomiata W domu też pod butem, może dla niej nie jesteś tu przygłupem Z całą pewnością natomiast lamusem Kiedy w końcu znów dostajesz wychodne, zabierasz drobne Na chodnik wyrzygujesz emocje Kopsnie grosz na taksówkę, to z działu wyżej dobry kumpel Od roku podruchuje Twoją dupkę Ściągasz w progu obrzyganą kurtkę Dzisiaj śpisz na kanapie, nie przychodź, no bo się wkurwię [Refren: Kaz Bałagane x2] Korzystam z życia póki mogę Nie ufam, bo ufam tylko sobie Tysiące dróg różnych po zarobek A kiedy przyjdzie czas to się dowiesz Że nie żyłem jako cień człowieka tylko jako człowiek [Zwrotka 2: Kaz Bałagane] Rano Cię budzi w radio muzyka ogólnych ludzi Maili z tuzin, nie ma czasu nawet na śniadanie Pan kanapka koło jedenastej wniesie szamę Pyszne kajzerki w środku z jeszcze lepszym, pysznym jajem Po wieczór zblokowany testosteron Pokornych szczurów zaślepionych tą pseudo karierą Gdy idą święta, nimi zajebany cały peron Latam wreszcie sprawnie po mieście wtedy dopiero Przygoda życia w Hurghadzie lub na Majorce Może się mylę, kurwa nie sądzę I choćbym kurwa miał tu przymierać głodem Nie zobaczysz mnie wśród Was, pozdrawiam, z Bogiem [Refren: Kaz Bałagane x2] Korzystam z życia póki mogę Nie ufam, bo ufam tylko sobie Tysiące dróg różnych po zarobek A kiedy przyjdzie czas to się dowiesz Że nie żyłem jako cień człowieka tylko jako człowiek Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska