Gdy ufność ciebie zmorzy Gdy na twą głowę spadnie sprawiedliwych sen Gdy tylko zamkniesz oczy Ja pod osłoną nocy Ucieknę stąd Jak mogę najdalej Ucieknę bo Nie mogę tak dalej Ucieknę nim z miłości całkiem połknę cię Bo im więcej ciebie chcę To mam siebie coraz mniej Wybacz mi ooooo Śpij kochany śpij Ucieknę od przepaści Tych ramion z których się nie wyrwę nigdy już Od jezior twoich oczu Utopię się gdy wskoczę Ucieknę bo Nie mogę tak dalej Ucieknę stąd Jak mogę najdalej Ucieknę od pułapki orchidei ust Bo im więcej ciebie chcę To mam siebie coraz mniej Wybacz mi ooooo Śpij kochany śpij