Moje słońce pali, topi wszelką materię jego słońce leniwie ślizga się po skórze moje deszcze jak topór kata tną na oślep jego deszcze są symfonią kropel A mój wiatr walczy ze mną gdy stawiam mu opór jego wiatr walczy z żaglem jachtu moje noce są przystankiem między dniem a dniem jego noce są słodkim zapomnieniem I wiem teraz że my mieszkamy pod tym samym tym samym niebem moje niebo jest nim a jego niebo moim nie jest