Kartman - Chemikalia lyrics

Published

0 128 0

Kartman - Chemikalia lyrics

[1 Zwrotka] Czuję się trochę jakby niefajnie W lustrze widzę tylko podkrążone oczy I walczę z tym Z nosa cieknie wydzielina A z gardła mógłbym urządzić smażalnie Choć raka nie dokarmiam Weź teraz coś i uratuj mnie Bo cierpię gdy jestem przypięty do łóżka I nie chodzę Wiem, tak będzie lepiej dla mnie I dla innych Nie pozyskasz ode mnie zarazków bejbe Ja chcę już wstać Już mam dość tego leżenia Daj mi coś na chorobę, proszę Bo muszę zrobić coś innego [Zwrotka 2] Faszeruję się chemikaliami jak uzależniony Ale nic innego nie przychodzi mi do głowy Gdybym miał jakikolwiek inny pomysł na leczenie Może użyłbym jego, ale póki co jestem leniem Myślisz że to proste, skoro jest postęp To czemu nie korzystać z dobrobytu w formie leków Zażywam tabletki na pain A syropu używam jako biletu do lotu Czuję się jakby niefajnie Ale co ja na to poradzę? [Refren] Chemikalia [x12]