Kartky - Weatherpeople lyrics

Published

0 120 0

Kartky - Weatherpeople lyrics

Hook x4: Ja nie próbuje nigdy wracać do tamtych chwil Bo nie pojmuje, że nie rozumiesz jak zmienił mnie czas Mój głos jak echo, a ktoś wtóruje i odpłynę z nim A każdy miesiąc to inne życie i inny ja Verse: (Patrz) Powoli odwracam role Gubię kontrolę, marznę i znikam Mam parę patentów, że ja pierdolę A dla każdego to jihad (Znasz) chwile gdy wpadamy razem w niewolę To kolejny dzień To rap i wolałbym nie wiedzieć tego co wiem Uwierz w siebie nie mnie Słyszę dorośnij, nie mam nic oprócz tego Ale teraz tego nie przyznasz, bo rżniesz głupszego niż ja Cały ten świat mnie znowu wyjebie jak o nim opowiem na tracku Ale pierdolę go tak samo mocno jak armię wesołych kumatych chłopaków Gubię się w lochach i nie mogę odejść, znikam jak mgła Lubię się zgubić na pokaz, pokazać że nie można rzucać słowami od tak I płacę to cenę jak za nic, gdy patrzę na ciebie wysoko ze skał Rozmytą prawdę zamieniamy w żal, nie ruszę się stąd o cal Mogę wywarczeć sobie drogę do mety Bo koniec końców mam patent, fobię, trwogę i blety (ej) mogę tu ruszyć kurwa palcem lawinę Zakładam kaptur i ruszam w świat, bo znów popłynę Zrobię jak trzeba nim powiesz mi siema i wrzucisz w szufladę bez dna Ja gonię marzenia, więc wypierdalać zanim obnażę co trzeba (to plan) którego nie mogę pogrzebać, bo znowu nie daje mi spać Wyprawa na kraniec, powieki zaklejone pasją co dnia Hook x2: Ja nie próbuje nigdy wracać do tamtych chwil Bo nie pojmuje, że nie rozumiesz jak zmienił mnie czas Mój głos jak echo, a ktoś wtóruje i odpłynę z nim A każdy miesiąc to inne życie i inny ja