Kamska - Znajomości lyrics

Published

0 121 0

Kamska - Znajomości lyrics

[Zwrotka 1] Już dawno powinienem wrócić tutaj, bo było dobrze Wszystko jakoś się klei, poza kontaktami z ojcem Muszę się trzymać dobrze by wspierać swoją rodzinę I nie zapominać nigdy by nie być tym skurwysynem Moje poglądy nie muszą podobać wszystkim się To co dziś robię powinno zamykać pyski. Nie Głupie lemingi pójdą za głosem silniejszych Nie chce byś jednym z nich, dlatego wierz mi Podbijam solo, choć za mną pójdzie tu parę głów Biorę i solo ziomeczku, lepiej już kop se grób Mam swoich ludzi na których powiedzą krótko - cru Bo wiem że kurwa mogę zawszę na nich liczyć tu I często było że się przejeżdżałem na znajomych Ale by się przejechać na swym kumplu, sobie pomyśl Jak kurwa się poczułem kiedy zerwał ze mną kontakt By sobie stworzyć z moją byłą jakiś nowy kontakt [Refren] Te znajomości dają mi wiele więcej Nie szukam znajomych by dodać ich na fejsie Te znajomości, kiedyś to było piękne Nie było telefonów, czekało się, aż podejdziesz Te znajomości, teraz to tylko bezsens Mówisz, że znasz, a znasz tylko na fejsie Te znajomości, wbijałeś na osiedle I dzwonki, domofony wiedziały gdzie jest ich miejsce [Zwrotka 2] Dawałem im jeszcze więcej, bo chciałem by mnie lubili, byłem Wtedy samotny, gdy oni kopali piłe, więc Postanowiłem, że muszę być tylko sobą I nie ważne co się stanie, chce tylko prawdziwych obok Ja zaczynałem pisać teksty, wiesz mi Że jebali na mnie tak, że niejeden by stąd spieprzył Poznali wtedy mnie, wiesz, prawdziwego mnie Nie podrabiańca, który chciał tylko popisać się Gdy mieli jakiś problem, wtedy walili do mnie Ja wysłuchałem, powiedziałem, chyba pomogłem Miałem konflikty zbrojne, z ludźmi szedłem na wojnę Do dzisiaj mówią, ze buntownik ze mnie wielki rośnie Taki chyba po ojcu, tak wybuchowy, że Jak będzie trzeba to znowu wyjebie WTC Już osiemnaście mam, głowa na swoim miejscu Dojrzałem wtedy, kiedy stanęli mi na tym przejściu [Refren] Te znajomości dają mi wiele więcej Nie szukam znajomych by dodać ich na fejsie Te znajomości, kiedyś to było piękne Nie było telefonów, czekało się, aż podejdziesz Te znajomości, teraz to tylko bezsens Mówisz, że znasz, a znasz tylko na fejsie Te znajomości, wbijałeś na osiedle I dzwonki, domofony wiedziały gdzie jest ich miejsce