Kamska - Nieumiarkowanie lyrics

Published

0 144 0

Kamska - Nieumiarkowanie lyrics

[Zwrotka 1] Typy od kubeczków -jacyś fioletowi ,nie wiem o co chodzi w końcu kurwa jestem z Polski Tu koneserzy Goudy pod nocnym wciąż,(luz) nie demoralizujemy reklamą w Super Bowl Nikt nie nosi Lacoste'a ośka mówi,że przypał,ale znam jednego ziomka amatora krokodyla Pytasz pogromca? pasjonat? nazwij go jak chcesz (dziś) dla niego jutra może nie być #Steve Irwin Są takie dni gdy naprawdę czuję się gościem,(bo) dalej vis a vis z właścicielem przed monitorem On mówi mi jakiś hajs,hajs,kwit poproszę wyparowuję szybciej niż zbiorniki w A8 Pcham linie w zeszyty za pęgę jak osiedlowy diler Jakie życie taki rap -na street credicie To ścierwo wezmą to jest opcją pewną,uzależniam bardziej niż meskalina na pewno [Refren] Gołdapski raj przemytu litry i paczki, spragnionych napoić a głodnych nakarmić Jak trzeba stanąć w szranki, to nasze pole walki na szklanki na szklanki, pijemy tu na szklanki [Zwrotka 2] Witamy w Cali wpadam po to aby coś wyjaśnić,tu blichtru nie ma nikt a na najbę ma każdy Fenomen tezauryzacji tak to podsumuje w kantorach niedostatek euro a króluje rubel Inflacja ? (przestań!) tu wzrasta tętno,czasem tempo gdy krwioobieg wypełnia mefedron A oni ciągle pieprzą ciężko ciężko ciężko mają problem ja nie mam roboty ale brak z pensją (problemów) Jak założę snapback to mam coś na głowie ,wy na bani bałagany każdy taki sam EJ ZIOMEK Jaka dorosłość chwila i tak tu wbijam, już dawno dogoniła, przegoniła i odbiła -taka tyra A po melanżach wywary warzą nam druidzi i nawet na strzeżonych CCTV ich nie widzi [Refren] Gołdapski raj przemytu litry i paczki, spragnionych napoić a głodnych nakarmić Jak trzeba stanąć w szranki, to nasze pole walki na szklanki na szklanki, pijemy tu na szklanki [Zwrotka 3] Moja matka mówi, że źle skończę, ale każda panna (na ośce) w sumie, że całkiem dobrze Ten, kto wyzwala z siebie bestię nie wiesz? pozbywa się bólu bycia człowiekiem Jestem stąd gdzie ćpun jest eufemizmem patologią stała praca wyczynem jak drugi tydzień nie pijesz Impreza taka, że nie ogarnia nawet Pastrana, blizny na łapach, przygody prawilniaka Najczęstszy wakat masz w pośredniakach a prestiż jak u Nolana sprawia Że obroną atak a blaka blaka i nie zmienia się nic a mijają lata wciąż widzisz tego samego chłopaka Dalej młody jak Leh, ale Wyga jak Janek ,pomimo że ten mecz mogę skończyć źle strzałem Ale pale wokale mam talent wcale nie chwale się skale na amen wjebałem i dalej lecę po chwałę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]