Kali (PL) - King Kong lyrics

Published

0 175 0

Kali (PL) - King Kong lyrics

[Zwrotka 1] Getto, w oczach maluje się getto Od narodzin aż po grób kto nas przeklął? Kto nas skazał na ten krzyż, na to piętno? Niemy krzyk głucho niesie się przez piekło Dzień, kolejny dzień odsuwa w cień A ja chcę żyć tu godnie, być wielki jak billboard Ten gen, ulicy gen, we mnie jak tlen Chcę kochać, ale umiem niszczyć jak King Kong Getto rzeźbi twarze łzami jak Gepetto Ten sektor zakazany nie zerkaj pod denko Słabi klękną, jak balon pękną Psy używają nie detektor, męczą aż zaśpiewasz jak Jackson Chcą nam wmówić, że to dom nasz Coś pierdolą o reformach Ja się pytam gdzie tu norma Gdy patologia zasysa do dna cyklonu trąba [Refren] Czy to ten świat jest zły, czy my? Z biegiem lat umierają plany na lepsze dni Nie wiem sam, czy wystarczy mi sił, by odnaleźć drogę Nie wiem sam czy od tego piekła się kiedyś uwolnię Jedno mam, twarde pięści, honor i na karku głowę Dalej trwam, ale co ja mogę Getto jedynie znam [Zwrotka 2] Getto, musisz być twardy jak bedrock Bo Cię skroją i przeszyją jak overlock Uliczne tango tu tańczą, a nie Crip Walk Zło jak magnes, nie polecisz jak Hanco*k Zima czy lato ziomale gryzą piach albo sypiają za kratą Bo każdy chce być capo Kolejny Rambo wdupia się na kantor za sałatą Pada trup, płacze mama, prokurator krzyczy - ćwiara! Szorstko nie alcantara Zło unosi się jak para Jak nie drzwiami to boczara, pełna prędkość na zegarach By się dobić do talara Raj, gdzie leży raj, bo to chyba nie haj Syntetyczny haj pcha mnie na otchłani skraj Życie graj mi melodię słodkie, bo dni tu słodko-gorzkie A marzenia tak wiotkie [Refren] Czy to ten świat jest zły, czy my? Z biegiem lat umierają plany na lepsze dni Nie wiem sam, czy wystarczy mi sił, by odnaleźć drogę Nie wiem sam czy od tego piekła się kiedyś uwolnię Jedno mam, twarde pięści, honor i na karku głowę Dalej trwam, ale co ja mogę Getto jedynie znam [Zwrotka 3] Getto, mamona jedyne piękno Uliczne brygady stroją się jak Wietkong Goją się rany, jeśli nie odjedziesz prędko Kabaryną, w czarnym worku albo erką Wiesz gdzie żyjemy, tu rzadko się coś zmienia Kolejne ściemy polityków, obietnice wybawienia Ghetto zamknięty teren, jak trzynasta dzielnica Dla nich jesteśmy zerem, szczurami bez praw do życia Chcemy kochać w tym świecie bez miłości Odnaleźć cel wśród kamienic bezczynności Zaznać radości, możliwości rozwoju Zaprzestać pościć, mieć szansę wyboru Synów ulicy dola smutna Zaciskam pięści, drogi ucieczki szukam Dziś mam co jeść, byle do jutra, do jutra [Refren] Czy to ten świat jest zły, czy my? Z biegiem lat umierają plany na lepsze dni Nie wiem sam, czy wystarczy mi sił, by odnaleźć drogę Nie wiem sam czy od tego piekła się kiedyś uwolnię Jedno mam, twarde pięści, honor i na karku głowę Dalej trwam, ale co ja mogę, ghetto jedynie znam [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]