Kali (PL) - Żyję Zamiast Polec lyrics

Published

0 375 0

Kali (PL) - Żyję Zamiast Polec lyrics

[Verse 1] Oni marzą abym przestał mikrofon posłał na kołek Popatrz jak ja się rozkręcam, Kali żyje zamiast polec Niczym ciernisty kolec, nie dosięgniesz mnie bez rany Na nic wasza propaganda mego wizerunku zmiany Kule targani chłamu ziarna rozpaczliwie siane Podłe plany złe życzenia, wasze noce nie przespane To co było grane kiedyś, niechaj się pokryje kurzem Bo kto był filarem?, Kto nim był widzą ludzie Z własnym logiem na bluzie, sam tu sobie jestem szefem To nie wasza bandera słychać to szerokim echem Lepiej se walnij krechę, dzisiaj znów nie będzie spania Bo te słowa to insomnia, parę kwestii do rozwiania W twych oczach pasożytem, mam ekipę ludzie czyści Nie zadławisz się kwitem bo chciałeś by ktoś mnie skrzywdził Nie czuje nienawiści trucizny nie puszczam w eter Życzę wam jak najlepiej mam własny sen on się ziści Kto działa dla korzyści, a kto to robi z serca Kto zmarł w tej rodzinie, kim spuścizny spadkobierca Niczego nie podkręcam, te słowa to pożegnanie Ten ostatni raz, marnuje czas na was I choć nie ma nas, należy się szacunek,uznanie Za te wspólne lata, spójne świata postrzeganie Ogniem zianie smoka, słabnie spadła jedna głowa Ale ciągle ma gadane i tak łatwo się nie poddam [Verse 2] Pamiętam tamte dni gdy rap to nie był przywilej Za głoszenie słowa z ulicy już czekał wilczy bilet Pamiętam tamte chwile gdy tworzyliśmy tą scenę Nie dostrzegaliśmy Słońca, zaślepieni przez podziemie Bezszelestnie jak cienie, w poszukiwaniu szczęścia Odwaga brak litości, byłem gotów do odejścia Prawda płynąca przez żyłę, nawijam o tym jak żyłem To było dawno temu gdzie ty kurwa wtedy byłeś? Bo to my przebijaliśmy się przez ścianę krytyki To my wytykani palcami, na ustach publiki Tak my stare wilki, tego ulicznego rapu Przypomnij se chłopaku jak słuchałeś tej muzyki Ty byłeś wtedy nikim, synek z piłką na podwórku Gdy nasz hardkorowy rap nadawał ludziom już kierunku Z ideologią ulic, pielgrzymi głosili słowa I niejeden dobry chłopak na tym rapie się wychował I choć wielu rymokletów zapomniało o korzeniach To tylko dzięki tym pierwszym teraz mocno stoi scena Życzysz nam zapomnienia, nie odejdzie ta liryka My na zawsze zapisani te kawałki to klasyka W głośnikach nie zanikam już od tamtego stulecia Niech pamięta o tym każdy dzieciak, co do sławy wzleciał Szacunek dla tych co od lat mają te same twarze My nie odejdziemy stąd, co będzie z Tobą czas pokaże [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]