Kali (PL) - Obcy lyrics

Published

0 234 0

Kali (PL) - Obcy lyrics

[Verse 1: Kacper] Kłaniam się serdecznie Ganja Mafia Label HipoToniA, Kacper i PMM jak Bloods & Crips Ale mamy cel jeden, ludzie będą razem chyba w niebie Bądź siebie pewien z miejsca gdzie rzucają się chlebem Zrzucają się na grę, zabijają, klepią biedę Nawet za kietę, małą proszę dziś rakietę Dzielą się gietem albo się dzielą przez kobietę Się mielą, są kumplami gdy walą kielon Nic się nie zmienia dalej chodzi o szeląg I żeby to zrozumieć nie musisz być jak Sherlock Sam musisz zdusić świat, przejść przez Waterloo Na pewno nie każda kobieta jest królewną Chcesz spędzić jedną noc - to nie ze mną [Verse 2: Głowa PMM] Czuję wystawią na zgubę, wytną numer Przez chwilę taki pofrunie, potem w dół leci z hukiem Dureń oblał próbę - gnidą był, nie kumplem Bukiet czarnych kwiatów śle szmatom kondukt wiezie trumnę Płyną cenne sekundy, interes odpuścisz Spóźnił się dłużnik i hajs wisi w próżni Tydzień zajabundy miał echo telefon milczy Dzwoni budzik, dzwoni wspólnik, dzwonią wszyscy Teraz patrz po charakterach, pazera gdzieś się przykitra Zawistna dziwka czyha, korzysta, zamydla Zrzedła mina, spotkał typa dostał w łeb - już nie brechta Schemat się powiela wciąż przybywa frajerstwa Żegnam. Gdzie ta ręka? Sępa zwietrzę prędko Plam nie zmyje perwoll, nie pierdol i nie świeć gębą Gęstą atmosferę zna odpulony z kręgu Bo często chciwie brał wszystko co było w zasięgu [Ref x2: Kacper] Jesteśmy obcy, dla siebie obcy - niepierwszy rok Czarne owce, ofiary, łowcy - co drugi blok Tworzą mosty - burzymy mosty, palimy ląd Lecz wierzymy bracie tylko w jeden sąd [Verse 3: Kali] Wszystko co ludzkie, ziom, nie jest mi obce Bo czasem by odnaleźć dom musisz przejść przez manowce To my czarne owce, wróżona nam biada My znów zaliczamy postęp, prowadzimy całe stada Wara jeśli nasz świat ci obcy Tutaj żyją mężczyźni, a nie zniewieściali chłopcy Jak trzeba hardcorowcy, szaleni jak nóż ostrzy Z szacunkiem bracia do rany przyłóż siostry Jakie wodorosty? Tylko tłuste topy Nam Holandii smak nie obcy, kręć, bierz się do roboty Mam 5... i nie możesz mnie zatrzymać I weź mnie kurwa nie strasz, bo nie obcy mi kryminał Z niejednego pieca jadłem chleb, a raczej kradłem Ten proceder mi już obcy, mówią mi, że z nieba spadłem Oswojeni z abecadłem Kali, PMM, Kacper Gotowi na wszystko, więc nie wchodź nam w paradę [Verse 4: Wężu PMM] Gdy słyszę tą muzykę mam tu haj jak po cracku Chodź życie, które widzę mówi ćpaj albo rapuj Weź zrób to dla dzieciaków, na trzeźwo albo po machu Daj przykład wszystkim uzależnionym tu od schematu Szykuj się do kontrataku, nie zwlekaj ani chwili Frajerzy wykorzystują to żeśmy się zawiesili Nie dam im satysfakcji, nie noszę w sobie gniewu Mordercze myśli toczą serce, ręce wznoszę ku niebu A demony czekają na pierwszą krew skurwielu Stoję na przeciw na przekór wszystkim co są wbrew Nie straszna mi jest śmierć - otarłem się o nią dwa razy To tylko wzmocniło mnie, mam mi siłę by działać i marzyć Co do sprzedaży - więcej ganji niż nagrań Nigdy na siłę nie robiłem tu numerów do radia Ulica żyje i oddycha tym co dla niej nagram PMM, Kacper HTA, Ganja Mafia - sprawdzaj [Ref x2: Kacper]