k**a Familla - Moje Zacisze lyrics

Published

0 286 0

k**a Familla - Moje Zacisze lyrics

[Zwrotka 1] Niechaj opowiem wam o mojej dzielnicy My neighborhood Zacisze rest in peace To tu wszystko się zaczyna Bo to moja dzielnica i moja dziedzina Od dzieciństwa na obrzeżasz miasta W rodzinie co lubi domki jednorodzinne zamiast bloków Wiem co to święty spokój niewielkiego osiedla Kiedy mama co niedziela przyrządza kurczaka Zawsze jest taki, że lizać palce Mieszkańcy bogatsi budują dacze Ja nie patrzę, gram w piłkę, kapsle z braćmi Ścigam się na rowerze, nie myślałem wtedy o karierze I że wszystko się zaczyna Bo to moja dzielnica i moja dziedzina [Zwrotka 2] Dom kultury bo kultura tu podobno jakaś jest Czasem z jego okien słychać nawet jazz Szkoła numer 84, tu odchodziły numery O których nie wie nawet Kaliber 44 I kładka, po której nie każdy przejdzie gładko I lasek, w którym zdarzają się wypadki czasem Więc uważaj na wypadek wpadki Matki, żony i kochanki mieszkają na Zaciszu Tutaj słyszysz ciszę, kiedy idziesz do kościoła na mszę Drogą już asfaltową, gdzie stoi pompa, której możesz napić się Poopalam się trochę ku krzyku U sąsiada w ogrodzie bawią się dzieci w brodziku A kiedy mam już dość tego raju, najlepiej jest wyjechać z kraju Ale nie na stałe Zacisze mnie ukształtowało Tutaj wszystko się zaczęło i mało się nie zmienia To osiedle i ta dzielnica to moja dziedzina [Zwrotka 3] Warszawa - city light Miami - czasami A ja jak Kevin Arnold, oglądałem go z przerwami Garaż, który mieliśmy z kolegami Na próbie, która może się uda Ale nie jak ktoś puka Bub bum - straż miejska Twarz wiejska i konfiskata Mary Jane Szczep siedzących na torach Nigdy nie zapomnę o tych wieczorach Na Zaciszu, dzisiaj i wczoraj Zacisze tutaj znajdziesz spokój i ciszę Tutaj jest moje życie Nie zakłócać proszę relaksu ludziom w ogrodzie Zacisze, Zacisze jest na wschodzie