Justyna Krzyczmanik - Cztery ściany lyrics

Published

0 220 0

Justyna Krzyczmanik - Cztery ściany lyrics

[Zwrotka 1] W głowie chaos, w życiu burdel, jakby za ścianą Kilka kurew siedziało z zapłaconą banią Panom dziękujemy, państwo spierdalają Biorą wódkę ze stołu, chociaż znów jej mało Szlugi, jeden za drugim, trzeci za czwartym O szóstej do pracy, do piątej trwa party My, cztery ściany, tynk się za nas martwi Pierwszy odpada na każdym z melanży Było nas czterech, dawno nie żył Gierek Słoik z ogórkami pachniał PRL-em Jeden stracił dupę, z drugim przyszła zdrada Trzeci pił przez łzy, czwarty pił, bo pada Co u ciebie? Czuję się jak w trasie Znowu życie się jebie, nie swoim kutasem Polej na drugą nogę, zagryź ogórkami Niech żyje zakochanie, my i cztery ściany [Refren x2: Justyna Krzyczmanik] Wciąż pijemy do dna, rzeczywistość jest gorzka Znowu w ludziach sami, my i cztery ściany [Zwrotka 2] Ta, bal do rana, przynajmniej raz na tydzień Moja ukochana znikła z jakimś typem Nie znam go, już go nie cierpię Ale dziś stres śpi w butelce Gdy ich spotkam, będzie miał problem Sam nie wiem po co, ale to takie polskie Drugi z trzecim opijali błędy Czwarty tylko się śmiał, jak jebnięty Przy tej samej wódce, w ścianach co smutne Wpadliśmy na pomysł, że życie jest gównem Przy butli końcówce, start myślenia Czwarty się smuci, mówi "wódki nie ma" Zaczyna płakać, czeka końca świata Uśmiech mu wrócił, na stół nowa flacha Na pierwszą nogę, kolejkę powtarzamy Filozofowie i te cztery ściany [Refren x2: Justyna Krzyczmanik] Wciąż pijemy do dna, rzeczywistość jest gorzka Znowu w ludziach sami, my i cztery ściany [Zwrotka 3] Drugi trzeciemu dał w ryj po kilku klinach Po chwili zapomnieli, ekipa dalej piła Czwarty, przyszedł moment, myślał że myślał Wymyślił, że trzeba się cieszyć z widowiska My tak mamy, zawsze się dogadamy A gdy zdarzą się kłótnie, wódkę rozpijamy To cztery ściany, mały cyrk z błaznami Niech tańczą małpy, niech grają organy Paradoks dojdzie, było nam wciąż dobrze Gdy nie było sensu, wtedy po męsku w mordę Zazdrość słona pływała w korniszonach Zdrada z kieliszkami trzymała flaszkę w dłoniach Żal się topił nieznośny w kielonach Głupota się cieszyła jak popierdolona To cztery ściany i nasza czwórka złota Zazdrość, zdrada, żal i głupota [Refren x2: Justyna Krzyczmanik] Wciąż pijemy do dna, rzeczywistość jest gorzka Znowu w ludziach sami, my i cztery ściany [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]