Z lektury niektórych gazet i czasopism można by wnosić, że wieś żyje bez frasunku. Jest jednak inaczej kiedy czyta się "Gromadę" zapełnioną troskami rolników. Gospodarz z Podkowic powiat kraśnicki żali się: Ożeniłem się z trzydziestoczteroletnią ładną i młodą wdówką, Która miała równie ładną szesnastoletnia córkę. Mój ojciec ożenił się z moją pasierbicą. Od tej pory wszyscy potraciliśmy orientację w rodzinnych stosunkach. Moja żona, czyli synowa mojego ojca jest również jego teściową. Moja pasierbica została moją macochą, a mój ojciec moim zięciem. Nie koniec na tym... Niedawno urodził mi się syn, a pół roku później jego stryj, czyli syn mojego ojca. Moja macocha czyli córka mojej żony została w ten sposób siostrą swojego wnuka, Będąc równocześnie babką swojego brata. Jej syn jest moim bratem, a ja jego dziadkiem. Mój ojciec jest szwagrem swojego wnuka, który jest bratankiem jego syna. Moja żona, teściowa i synowa mojego ojca jest babką mojego brata. W ten sposób zostałem swoim własnym dziadkiem...