Jaca - Kruki nad miastem lyrics

Published

0 203 0

Jaca - Kruki nad miastem lyrics

[Zwrotka 1] Miała dwadzieścia dwa lata, prezencję w sumie miłą Ale w drugim wersie już jej nie było Miała włosy blond, spięte w kok, twarz anioła Na podłodze więcej krwi, niż we wszystkich apostołach Drzwi od domu otwarte, centralnie I wszędzie wokół psy, jakby ktoś sypał karmę Psychopaci mają w środku głowy burdel Ktoś wydłubał jej oczy, położył na poduszkę Spakował walizkę, jakby gdzieś wyjeżdżała Tylko, kurwa mać, nie zobaczy już Bahama Napisał pocztówkę, niech śledczy reflektują Położył ją na stół, na widoku, cytując Nie wszystko co widzisz jest w życiu racjonalne Kruk wydłubie nam oczy, gdy myśli mamy czarne Smród małych mieścin i zapach twych porażek Wokół wszędzie policja i pierwsze strony gazet [Refren x2] Kolejny wieczór i kruki nad miastem Ulice szare, a myśli nie jasne Brak powodów, lecz mamy sytuację Kruk wydłubie nam oczy, gdy myśli mamy czarne [Zwrotka 2] Magdalena była ładna, czytamy to też w aktach Tańczyła za chuj, nie pieniądz, na rurze w brudnych knajpach Magdalena była sama, choć często opłacana I czasem pomyślała, co o tym wszystkim mama ma sądzić Przesłuchania po świadkach zaczną się od jutra, wezwania Standard, Magdalena była droga, nikt tak nie robił loda Wiedział to nawet komendant, nie wiedziała jego żona Schludny kwadrat, m2, nie melina Czasem tam jakiś klient wypijał lampkę wina Magdalena, będąc młoda, czytała Harlequina Ostatni leżał na łóżku, niestety nie skończyła Jej oczy leżą na stole, śledczy mówi "ja pierdole" Bo śledztwo śledztwem, miał wpaść tam we wtorek Kryminalna duży problem mieć będzie Ktoś wczoraj zabił najlepszą kurwę w mieście [Refren x2] Kolejny wieczór i kruki nad miastem Ulice szare, a myśli nie jasne Brak powodów, lecz mamy sytuację Kruk wydłubie nam oczy, gdy myśli mamy czarne [Zwrotka 3] Około dziewiętnastej, godzinę od wezwania Ślady w kuchni wskazują, że jeszcze gotowała Z faktów mniej ważnych, ale odnotowanych O dwudziestej trzydzieści się Magdzie kurczak spalił Rozłączył się za chwilę Mówił Temida jest ślepa, gdy oczy są jak bile Potem patrol, szybko, pod klatką, patrz, to ona Wypatroszona, tak, de facto, aktor skonał Ponoć miała kogoś, w sumie miała ponoć Trzy czwarte bogatszych i fakty się pierdolą Gdzie szukać śladów? Czy ktoś był zakochany? Puste łóżko, gdzieś na nim jej stanik Ja nie byłem tam, lecz zostanę wezwany Bo jedno połączenie to mój nieodebrany Dzięki Bogu, spałem już o dziewiętnastej Kruk wydłubie nam oczy, gdy myśli mamy czarne [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]